[Zwrotka 1]
Życie szybkie jest, nie ma czasu na głupoty
Wysokie loty od niedzieli do soboty
O tym mam zamiar gadać, o tym chcę teraz pisać
Reszta mi zwisa, więc nie myślę o tym dzisiaj
I tak nic nie ma już znaczenia, nic nie jest takie ważne
Czy wiele się tu zmienia, czy mam chorą wyobraźnię
Wszystko to jest na taśmie, ty słuchasz tego właśnie
Może przestań, bo przez to nie zaśniesz
W szerokim paśmie świeci słońce, lecz zaraz zgaśnie
Nowa nadzieja, kolejny żołnierz idzie na śmierć
Werbel trzaśnie, stopa jebnie, nic nie klaśnie
Jest zbyt grzecznie czy być może za odważnie
Robi się strasznie, ciemno, zimno, niewyraźnie
Lecz widzę światło, co miga do mnie tępym blaskiem
A co to jest, nie wiem, pojęcia nie mam
Wychodzi poza ramy, nie mieści się w schemat
[Refren]
Już sam nie wiem, czy to jawa czy sen
Czy to późna jest noc czy też wczesny dzień
Co na nas rzuca cień, nie mam pojęcia
Ale chciałbym czas tak, jak na zdjęciach
[Zwrotka 2]
Poprzez tłum się przebijam, choć kołysze się grunt
Trafiam w punkt nie omijam prawdy twardej jak bruk
Rozlega się huk, kapie deszcz przenikliwych spojrzeń
Niby jak Mojżesz, by ziemię obiecaną dojrzeć
Błądzę tak, jak każdy z was
Z każdym dniem biegnę szybciej, chcąc zatrzymać czas
Dzisiaj trochę więcej wiem, lecz to za mało
Żeby całą układankę poskładać móc w całość
Niby nic się nie stało, a zalega w pamięci
Przed oczami widzę film jak na łożu śmierci
W głowie mi się kręci, świat zaczyna pędzić
Ja stoję sam na skraju ciemnej głębi
Nade mną błękit, wzrasta pewność, mijają lęki
I widzę cel, on jest na wyciągnięcie lęki
Już teraz wiem, w jaki sposób go zdobyć
Gdybym tylko mógł, już dawno bym to zrobił
[Refren]
Już sam nie wiem, czy to jawa czy sen
Czy to późna jest noc czy też wczesny dzień
Co na nas rzuca cień, nie mam pojęcia
Ale chciałbym czas tak, jak na zdjęciach
[Zwrotka 3]
Droga kręta jest, schodzi w dół po stopniach
Nie można złapać tchu, cicho gra melodia
Nie wiadomo skąd dochodzi ten głos
Idę więc w stronę światła, co rozjaśnia mrok
Nazbyt dziwny to ląd, jakiś obcy teren
Ludzi tu niewiele, wokół panuje zieleń
Nieważny jest czas i pora roku
Bo nie sięga tu świat miliona oczu
Spróbuj poczuć to, co odczuwa tak niewielu
Mój przyjacielu, tli się światło na dnie tunelu
Spadamy w czeluść, w całkiem inny wymiar
Tu znacznie trudniej równowagę jest utrzymać
Świat jakby się zatrzymał, stanął w miejscu
A czas zaczął szybciej płynąć, to nie ma sensu
Z tego nie da się wywinąć, jest za późno
Nad moją głową prawda, a pode mną próżność
[Refren]
Już sam nie wiem, czy to jawa czy sen
Czy to późna jest noc czy też wczesny dzień
Co na nas rzuca cień, nie mam pojęcia
Ale chciałbym czas tak, jak na zdjęciach
[Cuty]
Drogi i lasy przypominały tu pięciolinię, po której pędziły samochody a pan dyrygent dyrygował ulicznym ruchem i tworzył przedziwne melodie
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Jawaczysen was produced by Ceha.