[Intro]
Uaaa, yeah
Uaaa, ooh
Uaaa, o
Uaaa
Yeah
[Zwrotka 1]
Kolejna noc, tytoniu woń
Przesiąka znowu mój balkon mi
Toleruje wiele rzeczy, ale nie ma nic o mnie, wciąż sprawia że w głowie mam bagno
Tańczysz z nią, chyba nie mam wyboru
Czy pod gwiadą, czy być gwiazdą z wyboru
Świecą się lampy, choć dawno po zmroku
Nawet ciemność, nie pomoże stłumić mego wzroku
Yeah, metam w chuj
Ale poogarniam se sprawy i wyjdę na prostą
Uciekła z życia, mi rozkosz
Przeliczyć pliki chcę, zapomniałem tylko po co
W sumie to fakt, na co piorytet, jak życie to gra
A moje chcę by miało sznyt, jak stare PS2
Dual shock, nogi jej, młody AG, level up
Ej, let's go, yeah
Stawiam to na jednej linii, tak
Kładę na twojej głowie każde MIDI, ya
Już zawodowo się mieni, jak VV
VV i Saturn, na uchu zawiśnie
Również opinię, bo mam swoją wizję
ŁDZ wielkie, lepiej kupuj bilet
Będziesz chciał obadać trapo stolicę, za chwilę
[Refren]
Daj mi moc, żebym w tym wytrzymał i nie musiał zmieniać swej drogi
Daj mi moc, by móc się pogodzić że żadna już mnie nie dogoni
Daj mi moc, bo muszę dostarczyć, dla tych co wierzyli że mogę to zrobić
Zatańczyć na moim pogrzebie, gdybym tej mocy już nie wydobył
[Przejście]
Yeaaah, potrzebuję uciec stąd
Myślałem o tym że z nią mój błąd
Wciąż czuję w powietrzu tą woń
Momentu, gdy chwyciłaś za mą dłoń
Uaa, yeah, o, dłoń
Uaa, yeah, dłoń
Uaa, yeah, dłoń
Sorry
[Zwrotka 2]
Yeah, solo mi idzie najlepiej (o)
Brak zobowiązań, lecz o tym już wiecie (o)
Piszą te dupy chcą zagrać na flecie, a ja mam orkiestre, więc już się nie śpieszę
Pierwszy z rocznika, co wie jak polecieć
To pierwszy co mieszał tym, jak by gotował
Pusta jej głowa, więc wciąż jest gotowa
A mnie gonią myśli, nie po psychotropach (o)
Bloki to część mego życia, nie zostawię Łodzi, bo to miasto pływa
Ciągle pytają skąd wzięła się ksywa, jest krótka by miejsca mieć na ten nominał
Portfel się popruł, już nie wytrzymał, ilość waluty go ciągle przeszywa wszak
Muszę sos wydać, ciągle lada chwila
Ambicje na milion, krokiem po OLiSACH
Mówi mi Filantrop, dostarczam wiecie co? (oo)
Nie wolnych chwilach bro, ona mi daję (oooo)
I tak co godzina (oh)
Leczę się tym, że mnie nie bardzo widać
A zbieram się w troki, by dumna rodzina ma była
Co mnie obchodzi, ta chwila co była z nią?
Mam reset myśli, robisz wypad stąd
Smakuję mi najbardziej Cali, na studio jak robię show
I ty nie zostaniesz z nią, bo ja jestem nim — tym co wygrywa w to
I nie potrzebuję damy co mi kłamie wciąż, że mnie kocha albo nie
Self-love w mojej duszy to wiesz
Terapia szokowa, jedynie umniejsza głównie mój stres
[Refren]
Daj mi moc, żebym w tym wytrzymał i nie musiał zmieniać swej drogi
Daj mi moc, by móc się pogodzić że żadna już mnie nie dogoni
Daj mi moc, bo muszę dostarczyć, dla tych co wierzyli że mogę to zrobić
Zatańczyć na moim pogrzebie, gdybym tej mocy już nie wydobył