Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
Fabster
[Intro]
It's almost time… 10 seconds, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1… pesto!
[Zwrotka 1]
Całując ścianę muru, kryjesz swój świszczący oddech
Każdy mnie goni jakbym pierdolił mu siostrę
Słyszę dźwięk bólu gdy strach staje w oknie
Węszą mi życie dokładniej niż Reuters
Piszą mi CV, pytają czy na wersy mam alibi
Uderzają wręcz mnie, tak że trzask łamie kręgi w szyi
Każdy werset pisany jak jadem żmii
Czujesz się martwym kwiatem pośród lilii
Ręce łamane w temblak, pytają o uszczerbek prawdy
Gdy odpowiadam, słyszę "jesteś chuja warty"
Filigranowe flow wiążę w akty, firmament zasłania gwiazdy
Antypatii natrysk wobec tych co kładą karty
Nie potrafię mieć na dłoni fonii, glorii do nich
Typków, co do polifonii wrzucają swoich idoli
Piszą mi CV – dzieci sieci, to oni
W eksperyment forum, każdy z nich to owca doli
Żyję dopóty rozum to ostatni bastion
Ty walisz konia pod zdjęcie z własną matką
Jeśli mniе nienawidzisz, to znak że to co robię ma wartość
Daję skrajne еmocje, nie tylko swoim, psycho
[Zwrotka 2]
Moje CV otwiera dzisiaj kartę dań
Nie mam alibi na wszędobylski pisk tych dam
Ludzie chciwi, wciąż głodni, wystukują bam-bam
Proszę, rozsiądź się wygodnie, nim uchylę raju bram
Co wam dam? To co mam - a co mam, to mam, to hip-hop
W stronie plam nowy strzał, z wrażenia wylałeś piwko
Nowe szybko serwowane, piana sączy się pod kranem
Jeszcze tylko chwila moment, a wszystko na głowie stanie
I nie jestem w stanie opisać jak bije serducho
Czasem mam wrażenie, jakbym walił yayo na sucho
Dym w płuco, a w CV: EBT JWP, zamęt
Coś siadło w radiu CB, wjeżdżamy na wszystkie fale
Panie, ile to już trwa? Chyba od mego poczęcia
Dla niektórych czarna magia, wersy są niczym zaklęcia
I nie trzeba mieć pojęcia, za tym przemawiają fakty
Fabster zrobił mega bit, a ja zwrotę na "Kontrasty"
[Zwrotka 3]
I'm from a big city, raised in the poorest parts
Where they'd rather see you torn apart, then to catch a spark
It's where the trouble starts, right at the bottom of the barrel
Where them crabs got arrows pointed at your heart
Helping hands will be the same, who want to cut you down
They said it ain't been the same, since I ain't been around (no)
That's how it is on my side of town (uh!)
It's where the world travels fast, and heroes don't last
On this show there's Giants, tryin' to see the riots
My success caused, they're hatin' just 'cause, like it's law
Crooks singin' the thieves' theme, realizing this at night
Marring these street dreams, that's protocol
Miss Cause, doing rocks and cold words
I ain't part of their herd, but I once heard
It's easier to forgive a foe, than it is for a friend
Snakes in the grass, trying to do me in
[Zwrotka 4]
Moje CV jest wydane w kilku tomach (kilku tomach)
Bo już od dawna działam jak automat (jak automat)
Wyważam drzwi, flow w klubach i domach
Hejterom z butów wystaje słoma
Ej! Rapu ikona wie co w trawie piszczy
Jest zawsze ponad i zna ten szczurów wyścig
Stop, rymów tona dla sławy korzyści
Żółwik i piona jak masz czyste myśli
Jestem wysoko, ty hejtujesz mnie za to
Ale na koncerty znów przychodzisz z tatą
Wypijmy za to, przecież jesteś dobrym synem
Na facebooku znów pisałeś, ale jesteś anonimem
Czy pomyliłem się chociaż trochę, powiedz?
Nie pójdzie na dno Molesty czteromasztowiec
I siłą żadną nie wskóra ryk czarnych owiec
Ja jestem Mocny, z W.W.A. hip-hopowiec
[Zwrotka 5]
Dziś już nie zależy mi, żeby kumał w to każdy
W sukces wierzyć, dopiero potem myśleć o marży
I choć kułbym się, od masy nie zadrży scena
Używam kompilacji słów, efektu zaskoczenia
Eksperymenty? Jebać ograniczenia
Droga prowadzi tam, gdzie sięga mój punkt widzenia
W imieniu tłumu gadam, jako usta pokolenia
Zanim otworzysz swoje, najpierw otrzyj je z nasienia
Bez wątpienia to wydarzenia kreują nas co dzień
Wpisują w życiorys nowe pasma niepowodzeń
Judasz na drodze – to się wyda, wrogowie znikną
Nieważne kim są, zbłaźnią się, Rowan Atkinson
Kręcę film jak Jackie Chan, przychodzę z misją
Opatrzność czuwa każdy dzień, jak cud nad Wisłą
Choć bywa różnie, to muszę być optymistą
Nawet jak kostucha pojawi się z czarną listą
[Zwrotka 6]
Wita mnie grono specjalistów, z wizerunkiem zrobią wszystko
Czają się blisko gdy pod nogami ślisko
To ci najlepsi, nie licz że któryś coś spieprzy
Namalują tobie CV na chropowatej powierzchni
A kredki? Oni w standardzie szarości
Twoje CV u tych gości posiada porowatości
Z zazdrości nie dostrzeżesz w tym sensu
Nie licz na to że wyleczysz ich z kompleksów
[Outro]
Haters-haters try to catch me (go ahead)
Tryin'-tryin' to bite my style (e-e-ey yo, e-e-ey yo)
Think about it, independently
Wiem że tak jest!
Haters-haters try to catch me (go ahead)
Tryin'-tryin' to bite my style (e-e-ey yo, e-e-ey yo)
Think about it, independently
Wiem że tak jest!