Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Andrzej Piaseczny
Jeden raz zdarzyło się tak, on tego nie przespał
Chciał ją mieć, już z nią być, gdy otwierała drzwi
Jeden krok po schodach spokój, świat zza szyb pociągu
Oddał jej, żeby z nim chciała znowu zacząć żyć
Ona nic, uśmiech ust, oczu tylko jakby chłód
Tam na dnie, jakby w nich, zapętlony świecił film
W którym słowem na wiatr, zdradą kończy się i tak
Każda z prób, każdy szał, że tak skończy się i ta
Trzy miesiące, w twarz zawsze świeci słońce, zawsze nam
Trzy miesiące, perseidowe noce zawsze tak
On jej mówił, że to nic i tak mijały stacje
Z wielkich słów, pociąg był, do granic dwojga sił
Wyjątkowo my, no właśnie, w nowej sytuacji
Jakby ktoś wybrał nas,to co innym - to nie nam
No i skąd, mówił jej, będziesz wiedzieć że nie mnie
Przysłał los, dobry los, nawet wyżej losu ktoś
Daj mi dzień, siedem dni, w biegu nie wysiadaj mi
Spróbuj mnie, w podróż weź, choćby nawet i na te
Te trzy miesiące, cokolwiek potem
Musisz mi i sobie szansę dać
By nie żałować za harde słowa
Żyjmy tak by nie tracić już
Trzy miesiące, w twarz zawsze świeci słońce, zawsze nam
Trzy miesiące, perseidowe noce zawsze tak
Trzy miesiące, w twarz zawsze świeci słońce, zawsze tak
Trzy miesiące, perseidowe noce zawsze nam
Perseidowe noce zawsze tak