[Zwrotka 1]
Wyrusz ze mną w podróż do miejsca i czasów
Gdy niewinne uśmiechy nie schodziły nam z twarzy
Nikt nie myślał o tym, że trafimy do piachu
Pełni ekscytacji co dalej się wydarzy
Czas przeciekł przez palce jak wody Caladanu
Wówczas najlepszym planem było nie mieć planu
Dziś do tego sięgasz jak do głębi oceanu
Twardo stąpaj po ziemi o miękkim lądowaniu
Nawet nie myśl by coś komuś udowadniać
Myślisz że to dno a tu otwiera się zapadnia
Dzieciństwo nam pękło jak nadmuchany balon
Wieczna presja by sprostać oczekiwaniom
I tak jesteś pod ścianą, nie blokuj drogi zmianom
Jednego bądź pewien: nic nie będzie takie samo
Los, bóg, przeznaczeniе - jak to nazwać nie wiem
Nieważnе gdzie jesteś, to idzie po ciebie
[Refren]
Ja nie jestem stąd i nigdy nie będę
Życie dobrowolnie może toczyć się beze mnie
Niby moje miejsce ale tylko na moment
Tęsknię za Caladanem
Tęsknię za moim domem
[Zwrotka 2]
Ojczyzna to coś więcej niż tylko twój paszport
Wyjedziesz to skumasz, nie masz jej na własność
Tego skąd pochodzę nie da się ze mnie wyplenić
Caladan mam w oczach w błękicie moich źrenic
Drzewo Atrydów zostało wyrwane z ziemi
Pozbawione korony, gałęzi i korzeni
Starych drzew się nie przesadza, młodych nie podlewa
Jeśli im zależy, będą o wodę zabiegać
Jadąc srebrną łyżką, nie myśląc o pokarmie
Milczenie było złotem, słowa stają w gardle
Kiedy o tym myślę, odczuwam nostalgię
Wszystko ma granice, nawet bycie imigrantem
Nie wiem czego szukasz, na pewno coś znajdziesz
Godziny poszukiwań odmienią cię na zawsze
Mój dom jak sen co znika o poranku
Utracony raj widać dopiero z dystansu
[Refren]
Ja nie jestem stąd i nigdy nie będę
Życie dobrowolnie może toczyć się beze mnie
Niby moje miejsce ale tylko na moment
Tęsknię za Caladanem
Tęsknię za moim domem