[Zwrotka 1]
Byłem w klubach spelunach na czerwonych dywanach i klatkach cuchnących moczem
Widziałem ludzi tak głodnych bogactwa, że kładli się przykryci złotym kocem
Byłem tam gdzie nikt nie miał czasu nawet szluga dopalać bo czas ich naglił
I tam gdzie ludziom bieda nakazała gustować w niedopałach tak nisko upadli
Też oglądam monetę od dwóch stron sam nie mogę mieć pusto w kielni
Wolność ludziom złodziejom? co to kurwa za tekst lamerski
Fajna ta zabawa w Robin Hooda aż opierdolą Tobie kwadrat
Daj znać ile po drugiej stronie lustra będzie warta Twoja gadka
Stawiam teraz tylko na pewniaków reszta się odsiewa jak przez sito
Każdy z nas ma destynację w piachu a ja nie chcę odejść nigdy incognito
Byłem... Byłem... Byłem... Ale to czas przeszły
[Zwrotka 2]
Poznałem ludzi pięknych i damy skromne
I kurwy o, których z imienia nie wspomnę
Świat schodzi na psy jak Orwell
Nie mam racji? oh well..
Nieraz dałem w mordę zawsze należycie
Choć wolę chylić głowę niż spierdolić sobie życie
I bliskim co zawsze wierzyli we mnie
Gdyby mieli pisać listy i słać gołębie
Widziałem głębie i nędze
Byłem niszą, byłem też trendem
Byłem nigdzie, byłem wszędzie
Dałem i odebrałem życia lekcję
Widziałem głębie i nędze
Byłem niszą, byłem też trendem
Byłem nigdzie, byłem wszędzie
Dałem i odebrałem życia lekcję