Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
Adam Jan
“Beret” to trzeci utwór Adama Jana z koncept albumu “22”, w którym opowiada o swoich wspomnieniach, emocjach i przeżyciach w formie muzycznego pamiętnika. Singiel opowiada historię o odkrywaniu siebie i otoczenia, oraz styczności z pornografią we wczesnych okresach dorastania.
[Refren]
Trochę poryło mi beret, nie powiem, że tak nie było
Wszyscy moi przyjaciele, powoli to rzadki widok
Bo siedzę przed komputerem zamiast bawić się z ekipą
Tyle rzeczy jeszcze nie wiem, a przed oczami mam wszystko, co możliwe
Co możliwe
To dalej się ciągnie za mną
Tak jak delay
Potem znów nie mogę zasnąć
Bo to widzę
Godziny mijają łatwo
Tracę życie
[Zwrotka]
Mama nadal mnie ubiera, ja oglądam rozebrane panie
Wpisuję w grafikę i po chwili mam je na ekranie
Rodzice to widzą, nie wiem czy dostałem za to karę
Teraz o tym myślę i to dla mnie całkiem pojebane
Chyba myśleli, że dorastam szybko
Skoro interesują takie rzeczy
Przed oczami laska co świeci cipką
I nie muszę iść z nią do toalety
Chcę być już dorosły, chcę o sobie decydować
Dlatego uciekam mamie, kiedy wracamy z przedszkola
I lecę sam przez osiedle, to dobrze znana mi droga
A moja mama szaleje, że pewnie ktoś już mnie porwał
Wracam samemu pod chatę i jestem dumny najbardziej
Mama już na horyzoncie, mówię, że długo czekałem tutaj (to był błąd)
Wtedy raz dostałem lanie
Na mojito tyłek klaps za klapsem i to mało powiedziane
Jestem porytym dzieciakiem, sporo wypadło mi z głowy
Dzisiaj czytam w internecie, że to mechanizm obronny
I nie mam się czemu dziwić, skoro w domu wieczne wojny
Od dzieciaka marzę tylko o tym, by w końcu być wolnym (wiesz o co chodzi)
Czasem czuję, że jestem jedyny (jeden jedyny)
Czasem czuję, że jestem jak wszyscy (taki jak wszyscy)
Łączy nas tyle co różni, każdy ma swoje słabości
Nie mamy czego się wstydzić (czego się wstydzić)
W końcu jestem z siebie dumny
No bo w końcu jestem w tym prawdziwy
[Refren]
Trochę poryło mi beret, nie powiem, że tak nie było
Wszyscy moi przyjaciele, powoli to rzadki widok
Bo siedzę przed komputerem zamiast bawić się z ekipą
Tyle rzeczy jeszcze nie wiem, a przed oczami mam wszystko, co możliwe
Co możliwe
To dalej się ciągnie za mną
Tak jak delay
Potem znów nie mogę zasnąć
Bo to widzę
Godziny mijają łatwo
Tracę życie