Jestem matką
Duchem zdarzeń
W drzewach siła
I wietrze moja
Kocham cię jak nikt nie kochał
Mówię i słyszysz - tak to ja
Zamieniam rany w dotyk delikatny
Gorzki stan w słodycz obracam
Po to aby dobrze było znów
Po to aby pokazać ci że to ja
I ciągle robię tak
By pokazać ci że to ja
I znów odbieram strach
I wciąż odbieram łzy
I ciągle robię tak
By pokazać ci że to ja
Pokazuję ci jak płaczę
By wypalić twoje łzy
Dotykam ran rozdając rozkosz
Zabieram ci wspomnienia złe
I znów odbieram strach
I wciąż odbieram łzy
I ciągle robię tak
By pokazać ci że to ja