Bonson
Bonson
Bonson
Bonson & Dwa Sławy
Bonson & Feno
Bonson
Bonson & Deys
Bonson & IzabelKa & Kari (POL)
Bonson & Avi (POL)
Bonson
Bonson & asthma & IzabelKa & Emdot
Bonson
Bonson
[Refren]
Wyszedłem z siebie, nic nie dygaj, zaraz wracam
Oh, jak pięknie było, kiedy trwał ten bal
A każdy, co miał, kurwa, pomóc w tarapatach
Dziś się przygląda, kiedy płonę całkiem sam
Ra-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ta
Spadną głowy tak jak kamień z serca spadł
Człowiek człowiekowi wilkiem, kurwą brat dla brata
Nawet mi nie żal, kiedy płonę całkiem sam
[Zwrotka 1]
Ona chce słuchać smutnych wersów o szaleństwie
Oni mi piszą SMS-y o kalectwie
Kilku chce mnie ukrzyżować, bo mam serce
No to, kurwo, na co czekasz, trzeba kończyć, co zaczęte
Wszystkie linie są zajęte, nie ma gościa
Stawiali na mnie grubą pengę, teraz postaw
Nagle nie bawi cię zaschnięta krew na kostkach?
No tak, jak kurwa już niе bawi mnie ta rozpacz
Krzyż na drogę, targam go na szczyt jak mesjasz
Tam splunę prosto w ryj za to, co im zawdzięczam
I wyrwę z gardła zamiast ślepo szukać szczęścia
Bo mam dosyć oglądania, kurwa, S klas
[Refren]
Wyszеdłem z siebie, nic nie dygaj, zaraz wracam
Oh, jak pięknie było, kiedy trwał ten bal
A każdy, co miał, kurwa, pomóc w tarapatach
Dziś się przygląda, kiedy płonę całkiem sam
Ra-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ta
Spadną głowy tak jak kamień z serca spadł
Człowiek człowiekowi wilkiem, kurwą brat dla brata
Nawet mi nie żal, kiedy płonę całkiem sam
[Zwrotka 2]
Ona mi pisze, że się spodziewała więcej
Oni mi dalej, kurwa, piszą o kalectwie
Ja ciągle nie chcę przerwać balu, bo zatęsknię
By złoty strzał ze srebrnej tacy wziąć w karetce
Moje wybory to już, kurwa, nie wasz problem
Moje wybory, fajne takie, nie za mądre
Was i te wasze złote rady jebać prądem
Twoje wybory fajne takie, nie zazdroszczę
Od zawsze wojna na bani
Nie odbieram, znaczy nie chcę, może skończ tarabanić?
Każdy wymaga coraz więcej, a chcę jointa na Bali
I nie zabić się przy pierwszej lepszej, kurwa, okazji
[Refren]
Wyszedłem z siebie, nic nie dygaj, zaraz wracam
Oh, jak pięknie było, kiedy trwał ten bal
A każdy, co miał, kurwa, pomóc w tarapatach
Dziś się przygląda, kiedy płonę całkiem sam
Ra-ta-ta-ta-ta-ta-ta-ta
Spadną głowy tak jak kamień z serca spadł
Człowiek człowiekowi wilkiem, kurwą brat dla brata
Nawet mi nie żal, kiedy płonę całkiem sam