Bonson
Bonson
Bonson
Bonson & Dwa Sławy
Bonson & Feno
Bonson
Bonson & Deys
Bonson & IzabelKa & Kari (POL)
Bonson & Avi (POL)
Bonson
Bonson & asthma & IzabelKa & Emdot
Bonson
Bonson
[Zwrotka 1: Emdot]
Zawsze chciałem być wyżej od wszystkich, robić swoje
Tak marzył na ulicy, kurwa, każdy gnojek
"Będzie okej", klasycznie gleba, później wstajesz, orient
Bo kolejne ciosy lecą jak kieliszki na bombie
Gdzie jest problem? Że jesteśmy wrakiem
Nic nowego, przecież nie od dzisiaj znasz mnie
Klasa sama w sobie tamtych cweli, przerysowana strasznie
Klasycznie myślą, że są lepsi, a ich pozjadałem
Dobre serca mamy, głowy wielkie, stary
Ryj też straszny, przecież nie zobaczysz rany
To kolejny klasyk, to jesteśmy my, a mógł być każdy
[Refren: Bonson]
To jest klasyk, rap miejski, to dla was chłopaki
Dla waszych dziewczyn, tak, byś puścił czasem jakbyś tęsknił
Klasyk piękny jak weekendy
Kiedy tracisz flotę, nerwy, a czas leci jak ich zęby
Eeeelo, wszystko będzie dobrze dzieciak
Jeszcze będzie czas, że wszystko będzie dobrze dzieciak
Nie no, nie odpuszczę, bo mnie nie stać
Może gęba trochę wstrętna, ale dobre serca
[Zwrotka 2: Bonson]
Za nowe Nike mogłem spłonąć, skoczyć w ogień - klasyk
Za moje rapy mogły co noc one cnotę tracić
Świat wciąż mnie karci, co Ci mordo robię, co Cię trapi?
Daj Boże nam sił, obym odtąd ciąć się po terapii przestał już
Klasyk jak pet na dwóch, giet na bletkach plus tabletka
Kurwa, wiesz, jak chciałbym przestać czuć się już jak śmieć tam?
Lód na sercach topić miałem, przestań, chuj wam w serca
Chuj zawdzięczam wam, pod blok zajeżdża znów karetka
Luz, nie po mnie - sąsiad trzy dni już gdzieś ciągnie
W sumie, co mnie, nie oceniam - sam też wódę trąbie
Z chujem w oknie stoję, krzyczę, że się rzucę, skończę
I jak rzucę zwrotkę o tym później w kurwę plot jest
[Zwrotka 3: IzabelKa]
Klasyczne wraki, klasy, łajzy - nie imponowały mi
Śliskie tematy, hasy - za te czasy do dziś jest mi wstyd
Klasyk jak wypłaty przejebane zanim doszedł plik
Taki chuj z wypłaty, zamów dragi - fazy leczył PIN
Z tamtych czasów mało nas, nie mam żalu
Nie dokazuj, nie dokazuj, miła, daruj
Tam był zaduch, tam był pato styl, a nałóg
Krzyczał: "Waruj!", ja nie z tych, mi nie rozkazuj
[Refren: Bonson]
To jest klasyk, rap miejski, to dla was chłopaki
Dla waszych dziewczyn, tak, byś puścił czasem jakbyś tęsknił
Klasyk piękny jak weekendy
Kiedy tracisz flotę, nerwy, a czas leci jak ich zęby
Eeeelo, wszystko będzie dobrze dzieciak
Jeszcze będzie czas, że wszystko będzie dobrze dzieciak
Nie no, nie odpuszczę, bo mnie nie stać
Może gęba trochę wstrętna, ale dobre serca
[Zwrotka 4: asthma]
Jeśli mam iść sam w swoją stronę wreszcie, a nie chcę
Zostawię po sobie zgodę, serce, może wspomnienie, wiersze
Zabiorę resztę na nowe miejsce
I choć się boję, to pewnie zatęsknię i pewnie będzie jeszcze pięknie nieraz, a
Będzie pięknie nieraz, a
I pewnie serce jeszcze pęknie nieraz nam też w sumie
Przecież wiesz, jak jest z bólem
Pada deszcz łez na skórę, a zaraz to afirmuję albo piórem opisuję to, co umiem
Zamieniam na muzę, medytuję pod kapturem, kiedy zakładam tę bluzę i badam
Doznania z dala od ciała
Zobaczę, jak się poukłada, tymczasem - spadam
Mała, żebyś była cała
O, ej, maanam, mała, żebyś była cała