Zachód słońca na przedmieściach Tokyo

[Zwrotka: y.diablo]
Mlodyczarny, stereo nie mono
Wbijam się w kimono
Nie chce kawy, lej herbate, zieloną
Bez obawy przed drogą
Bez chylenia sie ku wrogom
Którzy oceniają mnie, jak to mnie, przez kolor?
Nie martwi mnie to leże na auta dachu
Na przedmieściach Tokyo, slońca zachód
Ludzi napór
Sprawił że nie zejdę stąd
Za chuj
Spasuj
Ja nie czuję strachu
Ludzi nie lubie, tłumy mijam
Bo mam tnący dotyk #fruit ninja
Woah
Pełna sakiew
Odwiedzam bar
(ごちゅもん わ いかが でしょか?)
ください、 らめん、 さけ
Z bratem, ramie w ramie
Pochłaniamy szame
Sake zalewamy w sercu rane
Spacer po wzgórzach
Niebo czerowne jak róża jest
W kielni bata mam
To ostatni bo będzie ze mną cienko #katana

[Zwrotka: moshi]
Wolnym tempem zwiedzam miasto, które nigdy nie śpi
Mijam kolejne uliczki, a w głowie mam mętlik
Widzę setki twarzy, a wszystko zlewa sie w calość
Patrząc na przedmieścia Tokyo dostrzegam o szczegóły dbałość
おげんきですか? I'm fine, ありがと
Wypiłem sporo, lecz nie pójdę na dno jak Yamato
Szukam brata, który ten sen nam wyśnił
Podróż z kraju fjordów do kraju kwitnącej wiśni
W tle słysze krople deszczu stukające o chodnik cicho
Stacja Shibuya, to chyba łzy gdy widzę Hachiko
W końcu na miejscu, lokany bar, w środku znajoma morda
Mlodyczarny pije sake, łódką płynie sushi, znalazłem lorda

[Outro: moshi, y.diablo]
-Stary, odbieraj ten telefon
-Heh, i kto to mówi
-Bardzo zabawne wiesz? Przeszedłem całą dzielnice Shibuya żeby tutaj cie znaleźć w tym barze
-No wiesz jestem jak wiatr, nieuchwytny, heh, dobra bez żartów co zamawiamy? Może jakieś sake na rozgrzewke?
-Hmm, jestem za i może jakieś sushi do tego? Troche zgłodniałem od tego całego poszukiwania
-Ja chyba wezmę ramen, sushi jakoś mi sie ostatnio przejadło
-Hmm, widzę że Naruto-style
-No a jak
-Ah, ja jednak zostanę przy sushi może jakieś sake nigiri musi świetnie współgrać z lokalną sake
-No napewno specjalisto, napewno
-Ehh, dobra lecimy
-Wooo!