Sunie po szynach lokomotywa, ciężka, tłusta, pot z niej spływa. /x4
Sunie po szynach lokomotywa
W trzecim przedziale z dziewczyny pot spływa
Sobie używa szarmancki kawaler
I choć zasłony zaciągnięte w przedziale
Ja doskonale widzę i zdam relację
Ów ananas w Polsce spędza wakacje
A ona w trakcie studiów teraz ma pauzę
A w tym momencie także mokrą małżę
Znajomość zawrzeć to dla niej pestka
Stosunki międzynarodowe wiesz jak
Się mieszka na stancji pod Wawelem
Spotkali się w klubie Łubu-dubu w niedzielę
Potem przez tele utrwalili znajomość
I zaproponował wypad na Hel jegomość
Zabulił słono za sześć biletów
By w pierwszej klasie nikt mu planu nie psuł
I tak wespół cisną w tym przedziale
Sześćdziesiąty dziewiąty, gardła, psy, anale
Kupę zalet ma ten styl podróży
Przyjemnie, zdrowo i podróż się nie dłuży
Aż się burzy tak się wyginają
A on mówi: Jestem wujaszkiem fają
Rozśmieszają ją jego żarciki
A on staje się coraz bardziej dziki
Nic nie wypił więc wyraźnie psychol
Jak Zidane ukuł z byka ale w pychol
Strumień prysnął czerwony z nosa
A on dalej jak drwal drewno ją ciosa
A blondwłosa, bosa i zaskoczona
Nawet nie piśnie tak oszołomiona
A on jak Conan Barbarzyńca tłucze
Musi mieć straszliwie zatrutą duszę
A duch by uszedł już z niej za moment
Lecz usłyszał hałasy jeden ziomek
Wściubił głowę do przedziału wnętrza
I rzekł: Widzę, że gitara nie gra
Zgasił petka i chwycił palanta
A ten rzecze: przeca morda nie szklanka
Się poszarpał jednak rady nie dał
I w mig opuścił swój przytulny przedział
Pewnie nie wiedział że za parę sekund
Wyzionie ducha, co to drzemie w człowieku
Wyleciał z rozpędzonej maszyny
I rozbił głowę o sąsiednie szyny
Sunie po szynach lokomotywa, ciężka, tłusta, pot z niej spływa. /x4