Młodzian - Solid
Chorus:
Nikt nie odbierze stabilności mi, nie
Nikt nie odbierze tego sensu mi, nie
Jak czuję mus to prędzej, że nie zrobię nic
Solidnie w życie, solidnie w bit
Verse I
Szydzili pewnego razu za przeciągnięcie jednego wersu
A nawet nie mają czasu na przeciąganie budząc się ze snu
Nikt nie odmówi skillsów jak ja pomocy bliskim
Pokaż kolegów raperów, co myślą, że są tacy sprytni
Mówisz, że jestem agresywny? A jaki mam być dziecinko?
Mówią, że jestem inny i że w życiu mi tyle wyszło, ta
Weszło i wyszło jak "kropka com", przekmiń to
Ja wiem co potrafię, nie zmieni tego krytyka i post, krytyki nie dość
Nieprzychylna i ta pozytywna również
Bo krytyka ma dwa znaczenia, tak jak czasem mina i uśmiech
Mam na coś ochotę, odkładam na potem całą robotę
Browar, whiskey, z klubu w hotel, pełen tekstów notes, pełen grotesk
Wypłacam flotę i wydaję flotę, ej nie będę jej wpłacał spowrotem
Browar galopem, tak jak w Iraku ropę
Co z tego, że droższe? Mamy noc z Hip-Hop'em
Martwić będziemy się potem, może!
Chorus:
Verse II
Dużo piszę, bawię się słowami jak dziecko zabawkami
Przez to w pracy tej skitrany - piszę, piszę
Nic nie słyszę, świat mglisty jak zjawa, się zamykam jak zawias
To nie pacierz bym sobie odmawiał, nie chcę pościć
Po to to robię, to są te moje proste przyjemności
Wrosłem w to do kości
W robocie jak piwo się pienią kolesie
Stenotypista; piszę, nic więcej
Jak to problem to może przestanę? Niedoczekanie
Nie mogę przestać, choćby zakazali wrzucać wersy mi
I zabrali patenty na każdy bit
Myślą, że zostanie niby nic, niech łudzą się - zasoby całkiem spore
Na stałe jak zasady w starej szkole
Nikt nie odbierze stabilności, chociaż to życie połamie kości
Stabilizator - godność, zabiję za tę wolność
Mam inny level myśli, nie jara mnie ten wyścig
Bo nawet w tym podziemiu jestem wyżej niż inni!
Chorus:
Verse III
Porady? Może ekspedientka rady da ci w sklepie
Ja to pieprzę jak N.A.; nobody does it better
Mam pomysły, które zawstydzają chłopców z USA
Nawet jeśli mnie tu mało hiphopowców słucha
Wolę jak ten zlepek rusza fanatyków bluesa
Mój avatar to postać - pośród minusów plusa
Siedzę w kinie, nic nie widzę, gość przede mną zbyt wysoki
Jak gdy słyszą poziom mój, myślą "zbyt wysoki", gubią kroki
Po tym mnie zdissują - kapitalnie!
Będę w zwrotkach wielu raperów; hasztag, dreamliner
Niech zrobią mi test jak psychometria, nienawidzą, a żaden nie zna
Dopiero po śmierci będę jak Nelson, świat mnie zrozumie lub zechce przeklnąć
Albo w środku zamiast "lub" wstaw "i"
Stawki nie chcę zmieniać, nie poddaję się, mam siłę walczyć!