[Zwrotka 1: Karian]
Nie wiem czy mam się śmiać czy mam płakać
Kiedy gitara mi kradnie serce
Wino robi mi dzisiaj za brata
Mimo że nabiło mnie w butelkę
Papierosy które palę nadal
Puszczają z dymem moje napięcie
Jeśli się po cichu do mnie skrada
Wyciąga na spacer choć ja nie chcę
[Pre-Chorus: Karian, Marysia Palimąka]
Deszczowe dni, za oknem grzmi, dlatego właśnie
Mieszkańcy unoszą zdziwione brwi bass ich budzi po czwartej
Wybaczcie mi, pięknie to brzmi, pisze nim zasnę
Dwa miechy później sam słysze siebie jak usypiam sąsiadkę
[Refren: Karian, Marysia Palimąka]
Czasem pokorny strasznie, czasem koszmarny Karol
Zawsze będzie oparciem, pamiętaj moja damo
Cokolwiek będą mówić. cokolwiek by się stało
Będzie się przelewało, pamiętaj tato mamo
[Zwrotka 2: Karian]
Dziwne życie, dziwne trudy
Pewnie potknę się nieraz takie buty
Małe oczy, jestem skuty
Ale patrzę serduchem także luzik
Byłem nad morzem i liczyłem ziarna piasku
A w parku jesienią każdy pożółkły liść
Nie zostanę matematykiem sorry mamciu
Nieobliczalne jest to życie jak i my
Moi ziomale mają żony i dzieciaczki
A ja myślę jaką bajkę obejrzę dziś
Jeszcze przyjdzie czas na to żeby być poważnym
Nadal wierzę w spadające gwiazdy i sny
I tak się bujam między obłokami
Z głową w chmurach chociaż pada deszcz
Nieco dziwny, nieco skrępowany
Jak twe dłonie cztery noce wstecz
Nie wiem z czym się je moje suchary
Znów obracam w żart każdy mój gest
Piję kawę, herbę, i browary
Bywa że czarę goryczy też
[Refren: Karian, Marysia Palimąka]
Czasem pokorny strasznie, czasem koszmarny Karol
Zawsze będzie oparciem, pamiętaj moja damo
Cokolwiek będą mówić. cokolwiek by się stało
Będzie się przelewało, pamiętaj tato mamo