[Zwrotka 1]
Ona jest z porcelany, a ten krzyżyk na szyję dostała od mamy
Na torebce ma Paris, i gryzę się w język, bo to córka taty
Nowe ruchy to szachy, już widziałem biedę, chcę zobaczyć Bali
Ja z ulicy ale inteligent choć za dużo buły nie mieli rodzice
Znam jej ciało jak mapę i dla nas to siano zarobię jak facet
Wszędzie bloki jak w ZSRR, jej stopy na piasku i to nowy cel
Białe zęby, na ziemi bielizna i stoi to więcej niż na mieście kryształ
Nie wiem gdzie leci patrol, a w nocy to sobie zrobiliśmy cardio
A jak miłość to w Portofino, pachnie palo santo i czerwone wino
My na dachu jak koty i środkowy palec jak robią nam foty
[Refren]
Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch
Chcę królową balu, kiedyś znajdę cię
Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch
Chcę królową balu, kiedyś znajdę cię
[Zwrotka 2]
Wtedy nie miałem pracy, a na chwilę potem wylecę z terapii
Ona jest z porcelany, ja dziary jak z pudła i życie na bary
Wiem jak dzieli się grudy na na porcję, nie idę na skróty jakbym jechał Boltem
Na wystawę przybyłem w dresie, a z wyższych sfer miałem bekę
Odpaliłem se Buddę, a kiedyś na ławce odpaliłbym wódkę
Wtedy bałem się luster, włączyłem płytę, ona ściąga bluzkę
Lubię twoje wygłupy i to że masz w nosie co mówią te suki
Ale lubisz poszaleć i pytasz o macha jak jointa podaję
W głowie masz trochę porno, a jak się upijesz to udajesz bon ton
Ja to piąty beatles, a jak była bieda w końcu będzie biznes
[Refren]
Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch
Chcę królową balu, kiedyś znajdę cię
Nie leciało z kranu, byłem sam jak paluch
Chcę królową balu, kiedyś znajdę cię
[Outro]
Nie było niczego, nie będzie nam żal
Niebieskie jest niebo, odkręcił się kran
Nie było niczego, nie będzie nam żal
Niebieskie jest niebo, odkręcił się kran
I to w sumie tyle, bo już cię znalazłem
Jesteś z porcelany, a ja zdjąłem kastet