Pazzy
Pazzy
Pazzy
Pazzy
Pazzy & Sheder
Pazzy & Baron (POL)
Pazzy & Młody West & $ierra (POL)
Pazzy
Pazzy
Pazzy & AG (POL) & Biegan
Pazzy
Pazzy
Pazzy
Pazzy
Pazzy & Gucci Mnich
Pazzy & młodyBA
Pazzy
Pazzy
[Intro]
Ey, ready, boy
Faudee
Pazzy baby
[Refren: Pazzy]
Zagłuszyłem śmierć, jakbym właśnie tonął w mrokach
Jestem pojebany, powiedz czy ktoś mnie pokocha?
Gdy stoję przed mikrofonem, muszę emitować
Bo to stawia mnie na nogi, bardziej niż najlepsza koka
Cią-ciągle trafiam w cele, jakbym zawsze rzucał w kosza
Hajsy masz od starych, przeciwieństwo listonosza
Nie pytam o pozwolenie, zawsze wszystko można
Marzę o widokach pięknych, jak polarna zorza
[Zwrotka 1: Pazzy]
Mogę was uczyć rapować, koledzy
Mogę wam gadać o hip-hop, koledzy
Mogę wykładać o gównie, na którym was karmią koledzy, Ci z jednej miedzy
Ja go nie spożywam tylko go widzę świadomie odmawiam i szydzę
Jak gram w innej lidze, ja wy nie tydze
Wyślij mi wszystko, bo mam w mordzie ryże
Miksuję znów traczek twojego idola, potem go wrzucam do kosza, bo to jest chujoza
Jak ten hustlerek, co nie miał dwóch koła
[Refren: Pazzy]
Zagłuszyłem śmierć, jakbym właśnie tonął w mrokach
Jestem pojebany, powiedz czy ktoś mnie pokocha?
Gdy stoję przed mikrofonem, muszę emitować
Bo to stawia mnie na nogi, bardziej niż najlepsza koka
Ciągle trafiam w cele, jakbym zawsze rzucał w kosza
Hajsy masz od starych, przeciwieństwo listonosza
Nie pytam o pozwolenie, zawsze wszystko można
Marzę o widokach pięknych, jak polarna zorza
[Zwrotka 2: AG]
Yea, tak jak ona też, podnosi rzęsy i widzi mnie dreszcz
Wróć do kolejki młody i piękny prezentuje się już lepiej na szyi
Mam złoto zegarek przylega do ręki
Porobiony nie ma chuja ja zawsze tak stoję, że twój narożnik rzuca ręcznik
Się przeliczyli, że nie jestem zręczny
Trapuj mój przełyk, dym który wdycham
Lecz lepiej układam rym, kiedy go trzymam na byka
Zawsze dycormicks, płoną na forum
Więc trzymam wszystko, żeby było na nitach
Dopinam wszystko na ostatni guzik, jak gwiazda styl życia rodziny kosmita
Nie dobiorą się do mojej głowy te sroki
Ale jest za ciężko opadną im skrzydła
[Refren: Pazzy]
Zagłuszyłem śmierć, jakbym właśnie tonął w mrokach
Jestem pojebany, powiedz czy ktoś mnie pokocha?
Gdy stoję przed mikrofonem, muszę emitować
Bo to stawia mnie na nogi, bardziej niż najlepsza koka
Ciągle trafiam w cele, jakbym zawsze rzucał w kosza
Hajsy masz od starych, przeciwieństwo listonosza
Nie pytam o pozwolenie, zawsze wszystko można
Marzę o widokach pięknych, jak polarna zorza
[Zwrotka 3: Biegan]
Pow!
Jeden G wystarczy mi, anarchia AG
Pazzy of the shits
Kiedyś chciałem wyjść na ludzi, ale oksykodon zamknął drzwi
Being sober, ciągle jakbym przechodził przez gry
Każdy wers to obraz myśli, w chuju mam jak z tego zadrwią
Polska na to nie gotowa, brak im ucha tak jak Van Gogh
Local Weirdos, na twój sen mała
Gen-genam do rana, siłę mam jak Genki-Dama
[Outro]
Ey, ready, boy
Faudee