[Zwrotka 1]
Nie wiedząc dokąd idą, niezbadany wyrok
Połyka ich horyzont, dla ludzkiego wzroku giną
W przeciwną stronę do wieczystej drogi ziemi idą
W obrotach sfer nieporuszeni, pozbawieni imion
Być może to ich kroki poruszają piaski pustyń
I tylko wobec nich nie mają swojej racji głupcy
Nie pytaj po co idą, cel jest poza tarczą
Na której w końcu wróci każdy oddać czym zawładnął
Poszukując pewnej rzadkiej odmiany odmiany
Szeptowi Daimoniona oddani do granic
Choć najpoślednieszy smak wśród mas i tak zwycięży
W ich ustach myśl stoików wciąż ożywia martwy język
W sanktuarium drogi, w pielgrzymce do końca
Na piasku ostrogi kreślą credo, sprostać
Kiedy wszystkie formy wokół znowu zmienią postać
Będą kroczyć w miejscu pomniki bez żadnych podstaw
[Refren]
Pielgrzymi idą, pieśń brzmi cicho
A wieczny ich krok nie spieszy donikąd
Pielgrzymi idą, pieśń brzmi cicho
A wieczny ich krok nie spieszy donikąd