Sztuką jest widzieć kolory, czyjś pomysł na to, że są
Wokół nas tyle jest piękna, wszystko jak woda wymyka się z rąk
Nic starszego niż drzewa, dotyk pod którym czuć moc
Tak wiele budzą pokory, bo z tego drzewa ktoś zbudował dom
W koronach ptak co śpiewa, echo niesie mu głos
Wiatr goni chmury wzdłuż nieba za stary drewniany most
Drzewo oddaje część cienia żukowi co dźwiga swój los
Krople rosy na białych kamieniach świadczą, że padał deszcz całą noc
Na liściach widzę krwio-obieg, światło prześwietla zieleni mrok
Gdzieś w tym wszystkim ja mały człowiek wklejony jak znaczek w to magiczne tło
Pierwszy raz modlę się Boże, układam zmęczone dłonie na tors
Tafla jeziora złożona z kropel mimo wiatru jest gładka jak szkło
Pajęcze sieci, korale z kropel siedzą na niciach cienkich jak włos
Kolory nieba żółto - czerwone odbija mój wpatrzony wzrok
Falują trawy jak morzem niesione, ja mały wędrowiec co robi krok
Idę przez życie, czas leci powoli, tak niedostrzeganie leci mi rok
Wszystko to co piękne wokół rodzi dobro jak kłos
Nic co złe bywa na ogół, poza naturą jest to całe zło
Jak rzucony kamień co wzburzy wodę prędzej czy później osiągnie dno
Tak nasze myślenie o własnej wielkości jest niczym kiedy nadchodzi sztorm
Czuję, że chodzę własnymi ścieżkami, widzę nocami w ciemności jak kot
Do miejsc które karmią nas tajemnicami, gdzie nie dotarł buldożer równając tok
Nikt nie dał prawa uważać za swoje to co przed nami zbudował ktoś
Nikt nie przewidział, że umysł i dłonie przeciw naturze stanowią broń
Stop
[Refren (Daniel Warakomski)]
Solą tej ziemi jest każdy mój krok
Ogień mej duszy podsyca kolejny sztorm
Wiatry północy, deszcze i mrok
Niosą legendę wszystkie z ich strasznych form
Czym żyje człowiek, czymże ja sam
Gdzie umysł i piękno jak skała wśród fal
Czym żyje człowiek, czymże ja sam
Gdzie umysł i piękno jak skała wśród fal