[Zwrotka 1]
W ostatnim roku byłem wrakiem człowieka i uciekałem w alkohol, serio nie dawałem rady
Mało co z tego pamiętam, zazwyczaj piłem do zgonu, nie poprawiało nastroju, a rozdrapywało rany
Zgubiłem kompas na drodze bycia szczęśliwym, nie czuje słodyczy, stworzony z goryczy
Nie umiem kłamać, za to zabije za szczerość nawet jeśli konsekwencją byłoby zostanie z niczym
Boję się pójść do lekarza, boję wyniku badań, boję pomyśleć ile siana zostawiłem w barach
Co przyniesie pech jutro, codziennie mnie dotyka i przez to coraz bardziej nienawidzę swojego życia
Mam w sobie dużo miłości, ale trzymam ją pod kluczem
Nie będziе tak łatwo otworzyć mi serce na nowo
Bo za każdym razem, gdy dałеm całego siebie to po chwili ktoś odchodził i łamał dane mi słowo
Jestem zranionym chłopakiem, zmieniły mnie używki
Znam posmak łez na ustach i jak się zjeżdża na parter
Przejechałem się na ludziach, znajomości nie są warte
Gdy nie mówią ci prawdy, tylko pocieszają kłamstwem
Stany lękowe mam już bez jarania baki
Skutki boczne, gdy rzucisz uzależnienie
Demony, wokół które chcą mi namieszać
Tak z nimi siedzę a w tle leci 27 nie chce
[Refren]
Nie chce zasypiać w samotni, proszę przyjedz, przytul mnie
Krzyczę pośród 4 ścian, a nikt nie słyszy SOS
Płynę sam przez morze zmartwień
Zagubiony gdzieś jak Nemo
To przychodzi gdy cierpię
Za oknem tli się ostatni papieros
[Zwrotka 2]
Kim jestem dzisiaj a kim byłem wczoraj
Dla ciebie nikim, a to żadna nowość
Nie cofnę czasu, chociaż uwierz kurwa chciałbym spróbować wiele rzeczy na nowo
Nie liczę strat, bo nie umiem do tylu liczyć
Nie liczę błędów, tylko staram się naprawić
Za dzieciaka psycholog mało co mi pomógł dlatego, kiedy nagrywam czuje się jak na terapii
Nie wiem co tam o mnie piszą
Nie sprawdzam komentarzy
Mało obchodzi czy siądzie, czy wykręcę duże liczby
Za dużo widziałem złego przez to nosze okulary
Nie szukam kurwa współczucia tylko azylu dla myśli
Płacze po nocach, bo wkręcam znów krzywe fazy
Płacze gdy pisze i nie ma nikogo obok
I jedyne co mogę na ten moment zrobić to tylko szczerze porozmawiać ze samym sobą
Rano przeglądam się w lustrze najchętniej bym na nie napluł
Bo widzę w sobie bestie kiedy inni widzą idola
Przepraszam każdego fana, że musiał tak długo czekać
Ale popłynąłem z alko i musiałem się odblokować
To miało cieszyć a uśmiech zniknął mi z twarzy
Zabrakło chęci zabrakło mi motywacji
Wyleczę rany, daj mi czas moje życie prezentacją nowy rok to nowy slajd (nie chcę)
[Refren]
Nie chce zasypiać w samotni, proszę przyjedz, przytul mnie
Krzyczę pośród 4 ścian, a nikt nie słyszy SOS
Płynę sam przez morze zmartwień
Zagubiony gdzieś jak Nemo
To przychodzi gdy cierpię
Za oknem tli się ostatni papieros