Nigdy więcej

[Zwrotka 1: Przemo DBM]
Ziom walił spirytus potem prawie umarł
A dziś żona, córa i druga córa
Robiliśmy kiedyś spacer w chmurach
On nas uczył jak się fruwa
Opowiadał nam o dupach
Wtedy brzmiało jak historie o duchach
Chodziliśmy z nim po klubach jak zaczęli nas wpuszczać
Ja w tych bazarowych pumach
Potem wyjechał do UK
Zajęło mu chwile żeby było ok
Zajęło chwile, żeby skumał
Że tak dłużej nie można, że już nie chce tego gówna
Kiedyś stał na dworcu w Newcastle
Jechał tam na bibe gdzieś przy dokach
Nie mógł nie dojechać, słuchaj
Gościom gwarantował ubaw
Ekwiwalent pensji miał w pigułach
Mówił, że schował je wtedy do kangura
Gdzie by nie schował i tak pies wyniucha
Pech to pech, bo widzi funkcjonariusza
Co na smyczy miał wilczura
Pierdolony gdy sie zbliżył zaczał szczekać
A mój ziom wtedy miał farta jak nie wiem (nie myślał uciekać)
Gościu co stał obok przy sobie coś też miał
I zaczął spieprzać
Oba psy pobiegły za nim całe szczęście
A ziom wsiadł do busa myśląc nigdy więcej (nigdy więcej)