NA TELEFON

[Zwrotka 1]
Ja dzwonię, ty przyjeżdżasz
Odjebana jak influencerka
Już widziałem Cię w tylu kieckach
Że boję się spytać, co robiłaś w życiu poza mną
Widzę bywasz na koncertach
Szczerze na muzyce to się nie znam
Tak jej powiedziałem
Żeby tylko nie znalazła tej piosenki

[Przejście]
Przypał nielekki by był
Ona te leki i dym
Ja tylko drin polany
Leki i dym, rzuca swe baggy gdzieś w tył
A jutro się nie znamy
Leki i dym, ona te leki i dym
Ja tylko drin polany
Leki i dym, rzuca swe baggy gdzieś w tył

[Refren]
Do zobaczenia gdzieś przy weekendzie
Co tydzień mówisz, że nigdy więcej
Potem, że jesteś w mieście
Jeżeli chcesz, to możesz nawet częściej tu dzwonić na telefon
By pójść za daleko, na-na telefon
Do zobaczenia gdzieś przy weekendzie
Co tydzień mówisz, że nigdy więcej
Potem, że jesteś w mieście
Jeżeli chcesz, to możesz nawet częściej tu dzwonić na telefon
By pójść za daleko, na-na telefon
(Wyślesz mi na mój telefon?)

[Zwrotka 2]
Zostawiłaś w salonie na stole swoją torebkę
Tylko żeby mieć jakiś powód
No bo głupia pomyłka brzmi trochę lepiej niż "Tęsknię"
Chociaż wiemy, że wrócisz tu prędzej niż zawsze
Gdzieś koło dwunastej w nocy
Pytasz się czemu tak patrzę w Twoje oczy
Ciągle Ci brak, ale masz mnie dosyć
Taki już fakt, skoro ciągnie nas do siebie
Może powiesz coś o sobie, bo nic nie wiem
Co robisz w życiu?

[Przejście]
Przypał nielekki by był
Ona te leki i dym
Ja tylko drin polany
Leki i dym, rzuca swe baggy gdzieś w tył
A jutro się nie znamy
Leki i dym, ona te leki i dym
Ja tylko drin polany
Leki i dym, rzuca swe baggy gdzieś w tył

[Refren]
Do zobaczenia gdzieś przy weekendzie
Co tydzień mówisz, że nigdy więcej
Potem, że jesteś w mieście
Jeżeli chcesz, to możesz nawet częściej tu dzwonić na telefon
By pójść za daleko, na-na telefon
Do zobaczenia gdzieś przy weekendzie
Co tydzień mówisz, że nigdy więcej
Potem, że jesteś w mieście
Jeżeli chcesz, to możesz nawet częściej tu dzwonić na telefon
By pójść za daleko, na-na telefon
(Wyślesz mi na mój telefon?)