[Zwrotka 1: Adzky]
Pytasz, kiedy wejdę... ej, ej!
Pytasz, kiedy wejdę, jestem tuż, tuż, tuż, tuż, tuż, tuż
Na bicie jest kurz, kurz, kurz, krusz, krusz
Do blanta to wrzuć, wjeżdża kozak i, kurwa, to czuć
Dla mnie pierwszy level, dla was boss
Ty masz, zjebie, robić sos? Chcesz mieć wiedzę, odrób WOS
Nawet nie wiesz o co cho, pewnie dla ciebie to cios
Idź pod ziemię robić coś
Mógłbym być jego rajterem i do tego robić głos
Coś ci się nie pasi? Dzisiaj mnie propsujesz, a tak chciałeś gasić
A jak się tu w końcu wpierdolę na podium to ziomeczku powiesz, bo wbijają nasi
Chcę grassu, nie haseł (czaisz? czaisz?)
Hałasu i basy, nie ściegu po pasy, a zielone wczasy
Z taką prędkością to piszę, że łapię za kwasy
Po co te pretensje, przestaw swoje wersję
Albo weź zejdź mi z drogi, chyba znam twoją profesję
Bo z fryzjerem łączy cię zdecydowanie więcej niż marzenia ściętej głowy
Spoko to wychodzi, choć lecę na trapach, nie jestem strapiony
Ziomale mówią, no weź wstawiaj numer
Ale jak, skoro już jestem wstawiony...
[Zwrotka 2: Górzyniak]
Czuję się bosko, ja z Adzkim to combo
Rozciągnę temat, jak zrobię nieboskłon
Sny miewam non-stop, wylewam sztos, bo
Latam po środkach, jak Marcos Senna
To narkolepsja, dziś mogę napisać poradnik, jak łatwo przegrać
Bo żyję tak chamsko dla siebie, a zresztą to pewne
Pewnie znasz to też tak, jak to jest, brat
Górzyń zwykły ziomek, żaden matkojebca
Dzisiaj świat polega na malkontentach
Nie mogę odpalać kolejnego tracku
W którym jesteś halkom Deysa
Chodzi tu politykę, to jest moja gierka
Kroki jak bloki, jakbym żył za Gierka
Możesz jedynie nam robić za giermka
A podbić wam serca to sprawa rycerska
To sprawa rycerska...
Twoja dupa robi ci za adwo-kata?
Znów gramy w pokerka
Tobie karta już nie idzie nawet w bankomatach
Wierzysz, że Górzyń jest królem na trackach
Bo kontynuuje tę roszadę w szachach
Kiedy mam oczy czerwone jak Zlatan
I jak Manchester gdzieś w zanadrzu mata
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]