Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers & Koneser
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers
Pikers & MFC
[Refren: Pikers]
Stary pryk, wciąż mam moc
Trafiłem w nią jak z procy
Z lewej sztos, z prawej sztos
Kłoda oszczała mi koc
Nie mogłem wyjść, całą noc
Żadnych kwot
Ona chce bardzo lancę wziąć
Mów mi Lancelot
Sram im w hip, sram im w hop
Stawiam kolejny krok
Nie robię nic dla not
Nie robię nic dla fok
Mówią mi ich wyprostuj
Chcieliby być tu w środku
Ale wiesz kim jest boss
Lancelot
[Zwrotka 1: Pikers]
Trzymam jej mięso tak jak stek
Może chce skroić mnie jak szpej
Dobry seks to mój lek
Strzelam, strzelam tak jak tec
Dla mnie fart, dla nich pech
Znowu progress robię w miech
Dla mnie po starszych numerach Ben Affleck
Dla mnie start, dla nich koniec
Dla mnie (?), dla nich dłonie
A jak w końcu idą gdzieś
Nie mogę stać, ja ich gonię
Łysy trap w Harringtonie
Ona niе jest już księżniczką
A smok patrz dalej zionie
Wkurwi się jak dowiе się, że nie może nim fruwać
Oni, gdy skumają, że sie nie może im udać
Dojdziecie do tego, droga nie może być długa
Tak jak przerwa na szluga, ona nie może być długa
Jak nie wiesz co jest pięć, może wejdziecie do nas
Twoja ex i jej ex ona też sie przekona
Robię sex potem konam, wyjebałem Cię jak nikt
Młody Pik, stary Pik mówią mi, a ty nic
[Refren: Pikers]
Stary pryk, wciąż mam moc
Trafiłem w nią jak z procy
Z lewej sztos, z prawej sztos
Kłoda oszczała mi koc
Nie mogłem wyjść, całą noc
Żadnych kwot
Ona chce bardzo lance wziąć
Mów mi Lancelot
Sram im w hip, sram im w hop
Stawiam kolejny krok
Nie robię nic dla not
Nie robię nic dla fok
Mówią mi ich wyprostuj
Chcieliby być tu w środku
Ale wiesz kim jest boss
Lancelot
[Zwrotka 2: Koneser]
Głębokie wody, nocą płynę z prądem na te brudne schody
Chodzę tu jak duch, tak się dossała, że mi odebrało głos
Więc o miłości nie ma mowy
Od tych dragów nie motyle w brzuchu tylko wrzody
Nie mam czasu na gadanie o niczym
Złapie ją jak pająk, w pajęczyne, co szuka zdobyczy
Robisz slalom, ziomale na forcie palą tu becynę
Na twój rap leję benzynę, no bo kurwa coś nie halo
Jesteś artefaktem, pierdolę co szeptają szczury
Wszędzie mam terapie, w szpitalach znają mnie piguły
Utkaj twarz na zawsze i przestań pierdolić te bzdury
Wjeżdżam jak na bankiet, kiedy tu wychodzę z fury
Chcieliby mieć taki look, ale nie mogą, o nie
Ziomal obok pali buch, cały blok tu płonie
Twój chłopak jakiś brud, wpierdala się w rozkminy
Tak jak Lucky Luke, kiedy ty dosiadasz konie
[Refren: Pikers]
Stary pryk, wciąż mam moc
Trafiłem z nią jak z procy
Z lewej sztos, z prawej sztos
Kłoda oszczała mi koc
Nie mogłem wyjść, całą noc
Żadnych kwot
Ona chce bardzo lancę wziąć
Mów mi Lancelot
Sram im w hip, sram im w hop
Stawiam kolejny krok
Nie robię nic dla not
Nie robię nic dla fok
Mówią mi ich wyprostuj
Chcieliby być tu w środku
Ale wiesz kim jest boss
Lancelot