[Zwrotka 1: 3-6]
Powracam trzy razy silniejszy niż przedtem
Już nie mówię szeptem, gdy mówię kim jestem
Ci ludzie i bezsens to rozdział domknięty
Szczęśliwy pakuję DesAnty w koperty
Priorytet dla braci i sióstr
Carpie Diem boję się stracić ten luz
Pozbyłem się was wszystkich czarne żmije
Trafiłem tam gdzie chciałem trafić i już
In plus każdy intruz może mi skoczyć
Błędy życiowe nie chcą spojrzeć mi w oczy
I chuj z tym, ląduje zawsze bezpiecznie
Nie mam prawka, bo nigdy nie patrzę we wsteczne
Skończyłem z wami, waszą pantomimą
Uśmiecham się rzadko, mimo tego że
Dno okazało się trampoliną
Ja otwieram szampana ze swoją dziewczyną
Momenty miną? Błagam zamknij swój zgryźliwy pysk
Daj mi sprzątać bałagan
Wreszcie z mniejszym brzuchem, wreszcie z lepszym słuchem
Wreszcie ciężki ciałem, wreszcie lekki duchem
[Refren: 3-6]
Kto by pomyślał, nie trzeba słów bracie
Dalej tu stoję, teraz już skaczę
Szanują mnie gracze, osoby, nazwiska
Kto by pomyślał, kto by pomyślał
Kto by pomyślał nie trzeba słów bracie
Dalej tu stoję, teraz już skaczę
Mam swoich ludzi, swoją płytę, freestyle
Kto by pomyślał, kto by pomyślał
[Zwrotka 2: 3-6]
Pewnie, że bywa ciężko, ledwo słychać tętno
Lecz znalazłem puls, chcę go przytrzymać ręką
Zobacz, puzzle zaczynają pasować
Ty panienko, przestań wmawiać, że rzygam tęczą
Znów kładę rym, na te celne obserwacje
Bo widzę i słyszę w full HD
Cyborg, moim płucom fajrant jest obcy
Flirtując spaliny gaz rozweselający
Niechcący a przecież młodszy Piotrek
Czuł drgawki ciśnięty w kleszcze średniawki
Dziś śmiga na ustawki, krzycząc że
Rap to nie ilość kurew przez szerokość nogawki
Totalny haj, mam go zamiar poczuć
Chcę mieć białe knykcie od przecierania oczu
Gdy idziesz na [?] liczy się każda lewa
Wiem co rap dla mnie zrobił – czas na rewanż
Jakim cudem słony pot plus gorycz porażki
Równa się smak sosu Barbecue?
Chuj w pecha, lecz perspektywa hurt detal
Co cię nie zabije, nauczy szczerze uśmiechać
[Refren: 3-6]
Kto by pomyślał, nie trzeba słów bracie
Dalej tu stoję, teraz już skaczę
Szanują mnie gracze, osoby, nazwiska
Kto by pomyślał, kto by pomyślał
Kto by pomyślał nie trzeba słów bracie
Dalej tu stoję, teraz już skaczę
Mam swoich ludzi, swoją płytę, freestyle
Kto by pomyślał, kto by pomyślał
[Zwrotka 3: Plejer]
Kto by pomyślał, że rap to moja misja
Gdy byłem fanem, mój freestyle brzmiał jakbym grał za karę
Dziś złapałem za to kilka baniek za pysk
Kilka fanek, widocznie tak miało być
I gdy patrzę na ich rap to się krzywię
Najgorzej kiedy pytają o moją opinie
Ale zawsze sztywniutko, nie jestem skurwysynem
Żeby dopierdalać się do twoich chujowych linijek
Płynę, kto by pomyślał, od razu wiedziałem
(‘kiedy pierwszy raz hiphop usłyszałem’)
Teraz piszę gościny, idę w stronę platyny
Mam terminy i nie mogę zatrzymywać lawiny
Zaczęło się na dobre, od dobrej ksywy
Parę mixtejpów na koncie i jeden fizyk
Teraz jadę na opór i bez wazeliny
Ale daj spokój, nadal uczę się dyscypliny
Kto By Pomyślał? was written by Plejer & Trzy-Sześć.
Kto By Pomyślał? was produced by Shock G.
Trzy-Sześć released Kto By Pomyślał? on Fri Oct 28 2011.