[Zwrotka 1]
Zajarałem się rapem gdy był świeższy i zdrowy
Ludzie brali gesty za dzisiejszy język migowy
Słowa raper i magik mogły być synonimem
Choć Liroy nie kojarzył się jeszcze z merlinem
Nie było nic, byle gracz znaczył wiele
A żeby biegać z krzyżem trzeba było być zbawicielem
Kiedy Kościół w Polsce miał jeszcze autorytet
A ze stoiska rap znało się każdą ekipę
Muzycy wybrzydzali, że już nie chcą być hipisami
W przypadku beefu obaj raperzy byli znani
Przez Bożą iskrę, chciało się iść na bitwę
Osobista osobowość, nie osobno osobiście
Arafatki używano tylko zamiast czapki
Rurki były za wąskie na manekiny
Tylko Austin Powers znosił czarne oprawki
Z woli ludu nie przejęły się cekiny z Bollywoodu
Słowo trueschool nie było jeszcze obelgą
Zalewska nie Stargardzka szła w parze z kolędą
Przykłady można mnożyć, niestety nic z tego
Czuję nadchodzący kryzys wieku wczesnego
[Refren]
Rap zajawka jak kiedyś, pewność siebie jak kiedyś
Bo ciągle wierzę w to co powinno się wierzyć
Zajarałem się rapem, ciągle spłacam ten kredyt
Coraz rzadziej no proszę, coraz częściej od biedy
Rap zajawka jak kiedyś, pewność siebie jak kiedyś
Bo ciągle wierzę w to co powinno się wierzyć
Zajarałem się rapem, ciągle spłacam ten kredyt
Coraz rzadziej no proszę, coraz częściej od biedy
[Zwrotka 2]
Żadna polifonia tylko ta stara trąbka
Kropka, nie Sponge Bob, a Baltazar Gąbka
Politycy czasem jeszcze mówili po polsku
Komórki służyły do wykonywania rozmów
Banan był tylko owocem tak jak kiwi
A mango na pewno nie łączyło się z TV
Dzieci małe miały podwórko jako ekwiwalent
Uliczni grajkowi faktycznie mieli talent
Jeśli już grało się na nieśle, nie na krześle
A żarty Majewskiego były czasem śmieszne
Kiedy kabaret nie był pozbawiony sensu
A Boney M brzmiało lepiej niż siostry bez endu
Reakcją na kawał była euforia
A nie puenta odgadnięta jak w jaka to melodia
Grafoman musiał się wysilić na frazes
Dziś wystarczy tylko, że podpisze obrazek
Reporterzy i hieny różnili się nie na niby
A słowo kryzys jeszcze mogło kogoś zdziwić
Wtedy istny problem z Bliskim Wschodem
I ofiary potęg, dzisiaj szybki model, whiskey z lodem i bujany fotel
[Refren]
Rap zajawka jak kiedyś, pewność siebie jak kiedyś
Bo ciągle wierzę w to co powinno się wierzyć
Zajarałem się rapem, ciągle spłacam ten kredyt
Coraz rzadziej no proszę, coraz częściej od biedy
Rap zajawka jak kiedyś, pewność siebie jak kiedyś
Bo ciągle wierzę w to co powinno się wierzyć
Zajarałem się rapem, ciągle spłacam ten kredyt
Coraz rzadziej no proszę, coraz częściej od biedy
[Zwrotka 3]
Kiedy Krzysiek I. jeszcze się starzał i Robert P
Po prostu kręcił filmy, znałem ich
Bo żaden baca nie był słynny tylko przez to, że jest słynny
Dzieciaki nie szły do pierdla za parę liści
Lady Gaga nie śniła się nawet w Science-Fiction
Nikt nie wstydził się, że niegdyś oglądał Kiepskich
Nip nie znaczyło niezbyt important percing
Bo było dawno gdy nie było nam wsio radno
Gdy mówiono nam, że trzeba się ogarnąć
Pamiętam stamtąd, że odpowiedzialność
To znaczy masz głos, żeby wiedzieć kiedy zamknąć pysk
Uczono je przez banknot, nie tamajajo
Szlaban wydawał się gorszy niż Guantanamo
Szacunek miał naprawdę spory wymiar
Przez to dam wnukom więcej niż Werther’s Orginal
Czuję się jak Jay Fox mam dwie lewe ręce
Wehikuł się spierdolił i czasem aż mnie trzęsie
Presja i marazm to jest wersja Ikara
Ja mimo to nie mogę przestać się jarać
Kredyt was written by Trzy-Sześć.
Kredyt was produced by Big Elmo.
Trzy-Sześć released Kredyt on Thu Oct 28 2010.