Konsekwencje

[Refren: Lordzik]
Robię, co chcę, nic nie jest proste
Za swą wolność skoczyłbym w ogień
Ze spokojem zaczynam projekt
I na luzie rany swe goję

[Hook: Lordzik]
Rany swe goję
Skoczyłbym w ogień

[Zwrotka 1: Miteusz]
Pieprzyć konsekwencje, konsekwencje, ślę wam kondolencje
Niektórzy proszą nas już o zdjęcie, nie wiemy co z tego jeszcze będzie
Życie nie jest proste! Już niejeden tutaj poległ
Szykujcie się na chłostę, z Kuźnią zabawa we wtorek
Nowy banger, nowe wyzwania, nikt nam niczego niе zabrania
Beaty wchłaniam, dzisiaj Kuźnia, kiedyś Vania (Vania!)

[Zwrotka 2: Gibby]
Fałszywi odchodzą, a zostają ci prawdziwi
Wolę sam ze sobą, czasеm znikam jak Houdini
Bo-bo powoli zabija gładko jak harakiri
Potem dwie strony dalej, wracam jako żywy (jako żywy!)
Proszę, moi mili
Ludzie sobie z tym nie radzą i dalej nie poradzili
Osiemnasta rana, życie ucieka przez palce
Miałem przy sobie ludzi, którymi teraz gardzę (teraz gardzę!)
Budzę się do życia, gdy budzi się cały świat
Chciałbym na tej ziemi spędzić dobrych parę lat
Z butlą Hennessy, a na głośnikach niech gra Park
Z kartką w ręce, batem w mordzie, latam pośród gwiazd (pośród gwiazd!)
Nie odbierz mnie źle, ja chcę tylko wbić na lepsze
Oldschoolowy beat, jakbym odpalał PSP
To ten zepsuty świat próbuje mi związać ręce
Próbują mi podciąć skrzydła, bo chcą, kurwa, tylko więcej i więcej
Widzą czubek swego nosa
Należy się Grammy, należy się Oscar
Pali się tu, pali, no i każdemu się cieszy morda
Z nami, ziom, można pogadać, kiedy tylko nas poznasz (poznasz!)

[Refren: Lordzik]
Robię, co chcę, nic nie jest proste
Za swą wolność skoczyłbym w ogień
Ze spokojem zaczynam projekt
I na luzie rany swe goję

[Outro: Lordzik]
Rany swe goję
Skoczyłbym w ogień