Nie wyobrażam sobie, żebym miał przestać, choć ze swoim życiem w szare ramy się nie mieszczę
Musiał w mojej głowie jakiś głos zamieszkać, który mi podpowiada "rób to jeszcze, jeszcze"
Wciąż tu jestem, twojej inteligencji tester, wciąż łasy na rapy jak na chrupki Cheetos Chester
Styl prawdziwy, a nie sztuczny jak poliester, rymów i pomysłów tyle ile w marakui pestek
To uczucie dla mnie bezcen, gdy kładę rap śladach kawał historii Beat Squad, RR Brygada
Szczyt euforii, kiedy do mikrofonu gadam, jak Winchester ścina z nóg słów kanonada, badam czy Ci na słuch nie pada, czy wyczuwasz tu rytm, wciąż na barykadach w obronie tej kultury jestem tu wciąż i nadal, choć ciąży pasek zadań, masz dążyć, żeby wejść na dach celu struktury
Głos który burzy mury masz na słuchawkach i moje serce, które płonie jak nafta
Jestem tym typem, który robi to od dawna, żebym przestał musieliby mnie chyba zapiąć w kaftan
Nie wyobrażam sobie, żebym miał przestać, choć ze swoim życiem w szare ramy się nie mieszczę
Musiał w mojej głowie jakiś głos zamieszkać, który mi podpowiada "rób to jeszcze, jeszcze"
Ja cały czas to mam, czasem cichnie lecz nie zanika, nie wiem czy to jakiś gen rap zawodnika, czy to psychika, czy to przyzwyczajenie bardziej, że do majka uparcie zdzieram gardziel
"Ding dong"
Kolejne starcie, kolejny krążek jak zakazany owoc wciąż nad twoją głową krążę
Księżniczką wena, a ja rymu książę, proszę pokaż mi słońce, a ja za nim podążę
Będę się starać podążać mądrze, a czy zawsze będzie mi to wychodzić, ależ skądże
Jeszcze będę się starać mijać błędy i słuchać rozumu, który podpowiada droga nie tędy
Jeszcze będę szukać prawdy, jej ziarna, choć wiem, że prawda jest płochliwa jak sarna
Czy słońcem czy deszczem będzie moja karma, będę trwał tak jeszcze, to jasne jak noc polarna
Nie wyobrażam sobie, żebym miał przestać, choć ze swoim życiem w szare ramy się nie mieszczę
Musiał w mojej głowie jakiś głos zamieszkać, który mi podpowiada "rób to jeszcze, jeszcze"