[Zwrotka 1]
Wbijam na ich koncert, to pierdolony napad
Jebać tę forsę - kapitał w podniesionych łapach
Widzę szwedzki stół, a gdzie mój kawałek tortu?
Ich publika już mnie kocha; syndrom ze Sztokholmu
Ja i moje magnum - śmiertelna kombinacja
Nie celuję Panu Bogu w okno jak Ali Agca
Negocjator znowu wypytuje o warunki
Dawaj hajs, dawaj szmal i właścicieli wytwórni
Koniec kariery, zapraszam na ostatnie stadium
Czuję, że w ten wieczór powstanie opus magnum
Słyszę helikopter, już pojawił się na miejscu
A na końcu nikt nie będzie klaskał jak w Smoleńsku
Mam wypuścić ludzi, bo na dachu jest snajper?
Ale kobiety i dzieci to nigdy nie był mój target
Puszczę je wolno, resztę rozwalę na wolno
Nagie suki będą piszczeć jak w japońskim porno
[Zwrotka 2]
Mają złote płyty, a mojej Midas nie dotknął
Wręcz przeciwnie, zabieram blask jak ręką odjął
Słyszę jak się modlą ale zaraz zamkną mordę
A ich płytę nagrobną wyślę ci jako preorder
Bez słowa odejdą, nie igraj z Omertą
Consigliere z Palermo doradza mi rozpierdol
Mamy deficyt, nie starczy nadzieji dla wielu
Mój rap jest z ulicy prosto z Aleji Snajperów
Nie dla mnie OLISy oraz okładki Wyborczej
Na psychice rysy - to mój pamięciowy portret
Golin poszukiwany martwy lub żywy
Spadnie mi głowa - będziesz ją turlał jak Syzyf
21 salw skurwysynu kiedy umrę
21 salw wycelowanych w moją trumnę
Mam tylko jeden strzał, a to pierdolony pech
Jebać twoją przyszłość, wszystkie plany biorą w łeb