[Zwrotka 1: vkie]
Białe kicksy, brudne serca a ty biały nos
Nowe hity, muszę więcej pracować wciąż
Mój ziomal czasem smutny no bo dotyka nas zło
A mój ziomal przez grudy mordo upada na dno
Co mówią oni, jebać to
Stoi mój homie, jest ostrożny, trzyma pion
To nie mówi tanie show
Żadna z kurew nie dogoni nas, lecę na front
Pisze do mnie ona, potem jej koleżanka
Nie polecimy w balet, ale zapraszam do tańca
Jebać wasze żale, mordo, bo nas to wykańcza
Stresy są nam znane, bez opcji by presja zjadła
Mocno stoisz, mocno gadasz, ale jesteś szmata
Jak mowa o dolarach to wyjebałbyś ziomala
Dobrze wiedzą, że pracuje, musiałem się starać
Pisałem gdy gwiazdy, pisałem od rana
Nie umie tak każdy, nie umie tak pała
I nie umiesz mnie stłamsić, nie możesz mnie złamać
Dają mi buziaczki, a i chłopcy chcą coś nagrać
Ha, ha, nigdy się tak nie patrzyli na nas
Ja wiem, że ich boli to jak ja zmieniam linie
Wiem, że żaden z nich tu jak ja nie popłynie
Tłok, palę tłok, znikam, nie złapie mnie hau hau
Tłok, tłok, w sumie nie wiem gdzie jest moja bańka
Trap, trap, wow, twój ziom kłap kłap wciąż
[Zwrotka 2: Santez]
Twój ziom gada o mnie
Wie, że nie ma opcji
Schodzimy ze sceny, wtedy się zaczyna pościg
To nie czas żeby pościć
Jestem Młody Santez, uwierz, że nie lubię gości
Jemy wołowinę, chcesz to ci zostawię kości
Nie wiem kto jest głupszy, ty czy ten co czyta twoje posty
Jestem Baltic, dlatego tak pływam
Jest tu twoja suka, ona głupia jest ryba
To mój trap, trap, ziom
Lidokaina z hexenem to twój koks
Więc się nie dziw, że się obleję na to
Młody S, Baltic Boys, nie pierdol, że to twój rok jest
Wyglądasz jak crackhead, nawijasz jeszcze gorzej
Weź nie pucuj się, nic nagramy, nie
To nasze życie, na gramy przeliczam pieniądze
Powiedziałbym, że nie mam czasu, ale mamy go na tony
Młody Tony, lepiej zaraz wszamaj sobie tu kartony