LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
LSO
Godleś & WuOjciech
To są wieści tu od nas chłopaków bez pozerki
Nie walimy kosy w nerki to nie w naszym stylu gierki
Hipokryci jak pety odgaszamy w popielniczce
Bede wolny swoim serce chocbym mialbym siedziec w klitce
Nic na sile ja nie wychodze tylem bede pyłem
I choc cialo bedzie pylem w koncu jestem bozym synem
W powietrzu jest lso klasyka muzyka
Mordeczko ten bit bez przerwy jak zegarek tyka
W nawykach mam rap ten bez niego kurwa zdycham
Kwita non stop w temacie jest elita
Non stop po slowie trzykropek i z loopem
Trzy szesc piec trening brachu nie wcisniecie w fotel
Na ręku trzymam ciezar one pracuja jak motor
Tu czyny biorą medal tak jak dwójka terminator
Hator bum bang wchodzi w salony amator
Z miejsca gdzie nie jest obcy patol
Tuż za chatą
Nie wjeżdzam w cudzysłowiu
Tylko prosto z mostu klatą
Powtarzam nie wpierdalam się bezmyślnie w pokój z kratą
Póki co się zbroje, omijając paranoje
Wypierdalać gnoje bo was pokroje na części
Krwawy jest ten sport mam w szklankach całe pięści
Jak Jean-Claude Van Damme mam w szklankach całe pięści
To są więści tu od nas, chłopaków bez pozerki
Nie walimy kosy w nerki to nie w naszym stylu gierki
Hipokryci jak pety odgaszamy w popielniczce
Bede wolny swoim serce chocbym mialbym siedziec w klitce
Masz tu prawdę nie fikcje
Rap jak święte relikwie
Masz tu kolory wszystkie
Choć każdy ma swoją miske
Pierdolić tam egoiste
Nie zbawie świata zaiste
Dobry człowiek delikwent
Chodź cię zakręce jak twister
Faktów norma niech nam idzie jak forma
Moje możliwości dziś wychodzą poza format
Twoje możliwości mają tak że to już zbrodnia
Morda jeden z drugim wam jedna pochodnia
Żadnych naszych ruchów nie układał choreograf
Choć dajemy dobrą muzę to jest rapu tylko odłam
Nie wchodź na ten teren dziwko, rada będzie wojna
Więcej się nie poddam ziomek tak mówi mój zodiak
Razem przemierzamy ścieżki
A czy dobre będziesz wiedział jak ci wyskoczy bezpiecznik
Podwórko - ten teren był sam w sobie aspołeczny
Ziomki zawsze kwita, kilku do dzisiaj kompleksy
Nie zamęczam jak galexis jebanej dynastii
TDW muzyka ultimate a nie dla świń
Rok mamy czternasty ziomek, rozwijamy maszty
Hattrick jest do przerwy tak jak najlepszy napastnik
Niech się akta zapalą niech się sądy zawalą a więźniowie powieszą swych sędzi
Wtedy będą meliny papierosy dziewczyny i zabawy w najlepszych lokalach
Wpadam do knajpy wszystkie mordy roześmiane
Orkiestra gra ferajna bawi się
Zrywam blondyne wpadam w kime na meline
Kości rzucone ja za dupę biorę się
Jeździłem mercem i paliłem popularne
Jakaś rencistka chciała rwać mój złoty ząb
Nad kinem zorza nocny neon się zapala
Drzwi nam zamyka zamkowy nocny stróż