[Tekst piosenki "Fenix"]
[Refren: Te-Tris]
Bo tylko my możemy ten trueschool zmienić
Otrzepać mu pagony z kurzu i cieni
Co jakieś weto to masz z punktu problemy
Lepiej nic nie mów nam o szacunku sceny
Nie chce nas mainstream, to siła stu strumieni
Dobre dzieciaki, złe miasta jak Kung Fu Kenny
Od dzisiaj twoi jedyni i ulubieni bo
Wstał z popiołów, otrząsnął się z bólu feniks, ej
[Zwrotka 1: KPSN]
Nie pytam jakie masz IQ, nie znasz tego to się wstydź
Zawsze kilkunastu z powołaniem mijasz, wyjdź
To kurwa nie tutorial jak masz tu się wjebać w bit
Trzymasz fason, no to pokaż, nie się dąsasz, że mam dryg
Stawia na mnie under, autentyk jak Vienio Pele
Nie robię chały, bo nie jestem kurwa biznesmenem
Mówią że mają jaja, chyba myją je w bidecie
Silna zawsze zgraja, pojedynczo beka przecież
W jednym worze zawsze chłopaki tu mają kosę
Która cię pobudzi, albo oko trochę przymkniesz
Feniks kurwa wstał, chujnia obudziła powie
Że jak wyjdzie SoulPete x TeT to jak tamtych jednym liściem
Nie pytaj kiedy wyjdzie, zapytaj kiedy wejdzie
Przez tamtych zaraz skisnę, więc podkładam im semtex
Siema Adamie z Piotrem, chyba już niepotrzebnie
Wszystko tu się zgadza, gra gitara, bije bęben
[Refren: Te-Tris]
Bo tylko my możemy ten trueschool zmienić
Otrzepać mu pagony z kurzu i cieni
Co jakieś weto to masz z punktu problemy
Lepiej nic nie mów nam o szacunku sceny
Nie chce nas mainstream, to siła stu strumieni
Dobre dzieciaki, złe miasta jak Kung Fu Kenny
Od dzisiaj twoi jedyni i ulubieni bo
Wstał z popiołów, otrząsnął się z bólu feniks, ej
[Zwrotka 2: Te-Tris]
Zjadłem zęby na rapie, wiec ciężko się bracie ugryźć w język
Jebnij w parapet, jak kłapiesz, że Tet jest grubszy envy
Wierz mi, mój umysł Tesli to coś, za czym w duszy tęsknisz
Nie ważne, czy leci Gruby Mielzky, czy se nucisz Candy
To gówno kruszy trendy, bit jedzie aż piszczy holter
W czasie maluchów ktoś musi zuchu jakby był Roycem
Proste, mój rap to flow i wersy, twój ci memy wkleja
Dupki z konkurencji, kocham ich jak Żulczyk Hemingway'a
"Who's the king?" "Who's the king?" to jak dog eat dog
Ten wrogi front to przyjazna beka, co goni sos
E, czekaj dzwoni ktoś "Halo, pojebańcu
Tu z parteru dwa zero jeden osiem, mam dla ciebie worek hajsu"
I to jest łańcuch zdarzeń, co daje zmiany jak blockchain
Mój talent nie w wirtuale, więc panie, zamień na forsę
Chcieli mnie za kostkę chwytać, pismaków widać korowód
Lepiej nie trać mnie z radaru, suko, jak Cira dowodu
(Ta, lepiej nie trać mnie z radaru, radaru...)
[Refren: Te-Tris]
Bo tylko my możemy ten trueschool zmienić
Otrzepać mu pagony z kurzu i cieni
Co jakieś weto to masz z punktu problemy
Lepiej nic nie mów nam o szacunku sceny
Nie chce nas mainstream, to siła stu strumieni
Dobre dzieciaki, złe miasta jak Kung Fu Kenny
Od dzisiaj twoi jedyni i ulubieni bo
Wstał z popiołów, otrząsnął się z bólu feniks, ej
[Zwrotka 3: JNR]
(I'm on my bullshit, man, yeah)
I'm on my Hov Mode Mc nie fraud jak ci od Was
Prowadzę się inaczej, Ja to karma ty powstań
To szczyt stylu, sznyt szczylu, się prostuj
Twój posąg cioto jak dotąd jest z wosku
Pysk chilluj, masz być z tyłu stai cito
To nie twój świat, nie wkurwiaj mnie (Cziki pau) Cipo
Miałem trzynaście jak to pchałem na Mic'a
Lapsie, cypher dla ciebie jak sci-fi
Nie wiem co tam w rapach, kończę tatar, może zerknę potem
Moglibyśmy pogadać, ale mi się nie chce, okej?
Mumble be humble, król rodził się w nędzy
Ty jak będziesz taki flexin, to się nadwyrężysz synku
I co jest z wami nikt nie wie, lecz jak pijemy wódkę
Szmato, śmiejemy się z ciebie
Chuj z wami
Styl z nami
Nawet nie jest mi przykro
Jak chcą udawać, że nas nie ma, to im udowodnię
Brzydko
[Refren: Te-Tris]
Bo tylko my możemy ten trueschool zmienić
Otrzepać mu pagony z kurzu i cieni
Co jakieś weto to masz z punktu problemy
Lepiej nic nie mów nam o szacunku sceny
Nie chce nas mainstream, to siła stu strumieni
Dobre dzieciaki, złe miasta jak Kung Fu Kenny
Od dzisiaj twoi jedyni i ulubieni bo
Wstał z popiołów, otrząsnął się z bólu feniks, ej