[Intro: Opał]
Tylko wtedy robię rap, gdy płynie energia
Gdy płynie energia...
[Zwrotka 1: Opał]
I choć gdzieś unosisz mnie, w sobie noszę ciężar
Kazali poczuwać się, a wyczuwam niesmak
Zaokrąglij mnie jak pierś i włóż między gdzieś tam
Na chwilę zatrzymaj wdech, będę bliżej serca
Na chwilę zatrzymaj się, jeśli to ucieczka
To, co za nami to lęk lub jego domieszka
Wieję stargany jak nerw, gdzie mnie przyjmą miejsca
A przyjmują mnie jak gest, wchodzę jak do mieszkań
I nawet jeśli to grzech, suko, nie omieszkam
Latać nad chodnikiem metr, na chuj mnie umniejszasz?
Już nie cofnę się, bo wstecz nie zrobiłem savе'a
Ostatnia apteczka, w niej ostatnia tabletka
Jеbać dywanowy szmer, gram sztukę na deskach
Jak wystawili na szept, to odegram spektakl
Powypisuj mnie za scen, nie chcę się odegrać
Muszę tylko trzymać się, wszystko w moich rękach
[Refren: Ochman]
Kolejny wdech, ciosy na żebrach
Nieważne gdzie, nie mogę przestać
Kolejny wdech, ciosy na żebrach
Nieważne gdzie, nie mogę przestać
[Zwrotka 2: Opał]
Zakręciłem się jak skręt, weź to poodkręcaj
Zbyt szybko się spala sens, jak za cienka bletka
Mordo, mam plecy jak case, ale zbiłem ekran
Jak naciskasz mnie to tak, by się przebić przez szkła
Lubię, kiedy mamy wylot, mała, ale nie na przestrzał
Nadal mam misję jak wieszcz, który w wierszach wieść słał
Od tego jak tłumię lęk się należy mi penthouse
Calling ziom, co robi cash na woreczkach w nerkach
Pyta mnie czy może chcę, bo będzie przejeżdżał
Daruj se je, jeśli to ściek, a jeśli to "m" gram
Mała, na chwilę mnie masz, choć nie gramy w berka
Zostaw w mej pamięci ślad jak najmniejszy engram
Kurwa, mój największy strach to, że w nowych tekstach
Nie poruszę już nikogo jak ostatnia bierka
Nie poruszaj się, czy mogłabyś przez chwilę nie drgać?
Tylko wtedy robię rap, gdy płynie energia
[Refren: Ochman]
Kolejny wdech, ciosy na żebrach
Nieważne gdzie, nie mogę przestać
Kolejny wdech, ciosy na żebrach
Nieważne gdzie, nie mogę przestać
Kolejny wdech, ciosy na żebrach
Nieważne gdzie, nie mogę przestać