[Intro]
Muszę się wydostać, to miasto to zło
Drony lecą kluczem, a nie widać wrot
Próbujemy uciec, a wystarczy krok
I rozpoznają uczucie, gdy skanują wzrok (skanują wzrok...)
[Zwrotka 1]
Dron skanuje dom nam, dla naszego dobra
Od piwnicy po dach, dron skanuje blok nam
Już nie szukam poszlak, to przez wgrany program
Rzeczywistość daje znaki, znaki nam jak Zodiak
Hologramy w oknach, tracę z sobą kontakt
Cybersex, cybersen, cyberwojna (i insomnia)
Pakuj to, co najcenniejsze i niezbędne, mała, muszę z miasta się wydostać
Skurwysyny mają rozmach
Nasza miłość to serum, a dzielnica to piekło
Za ostatnie ethereum kupiłem nam bezpieczeństwo
Zanim wpadniemy w czeluść i wyłapie nas sensor
Ucieknijmy z miejsca, w którym sny się znów zapętlą
Synte-syntetycznе dragi, muza, emocje i mięso
Dawaj przodem, niе patrz w góry, kamery nade mną
Ona ma taki tyłek, że to już przesada
Zgubię ją tylko po to, żeby odnaleźć po śladach
[Przejście]
Złapałem autonomiczne Taxi, dawaj, wsiadaj, nie podawaj lokacji, odnajdą nasz znacznik
Znam gościa, co puści nas przez bramki za te kilka informacji, jeśli tylko nie ogarną, że śmigamy z lewym ID
Złapałem autonomiczne Taxi, dawaj, wsiadaj, nie podawaj lokacji, odnajdą nasz znacznik
Znam gościa, co puści nas przez bramki za te kilka informacji, jeśli tylko nie ogarną...
[Refren]
Muszę się wydostać, to miasto to zło
Drony lecą kluczem, a nie widać wrot
Próbujemy uciec, a wystarczy krok
I rozpoznają uczucie, gdy skanują wzrok
[Przejście]
Skanują wzrok, uuu
Skanują wzrok, uuu
Skanują wzrok, uuu
Skanują wzrok, uuu
[Zwrotka 2]
Nie mam tutaj nic, oprócz Twojej dłoni w dłoniach
Ale to i tak, jakbym trzymał w dłoniach wszystko
Kilka tysięcy mil, jadę przed siebie jak nomad
By daleko za miastem rozpalić nasze ognisko
Nie mam tutaj nic, nasza jedyna osłona
Być najdalej od miasta, a tym samym siebie blisko
Mamy ogon, to nic, pewnie nas śledzi sonar
Ale Nas Ne Dogonyat, kiedy pędzimy za szybko
Wypełniam brak jak wina, do pełna jak bak paliwa
Wsteczny odbija w szybach wymiar jak gra z kartridża
Otwarty dach, Cadillac, ona jak pas szahida
Różni nas świat jak widać, dwa bieguny, dwa ogniwa
Życie to gra jak VR, zarób krocie, więcej wydaj
Mam wszystko, a nie mam nic, trochę jak pantomima
To jeden kadr jak chwila, jej skóra jak destylat
A połączenie w nas - wypalony blant, benzyna
[Refren]
Muszę się wydostać, to miasto to zło
Drony lecą kluczem, a nie widać wrot
Próbujemy uciec, a wystarczy krok
I rozpoznają uczucie, gdy skanują wzrok
[Outro]
Skanują wzrok, uuu
(Dron skanuje blok nam, dron skanuje dom nam, dla naszego dobra)
Skanują wzrok, uuu
(Od piwnicy po dach, dron skanuje blok nam, dron skanuje dom nam)
Skanują wzrok, uuu
(Już nie szukam poszlak, to przez wgrany program, prowadzi mnie zodiak)
Skanują wzrok, uuu
(Hologramy w oknach, tracę z sobą kontakt, cybersex, cybersen, cyberwojna)
Skanują wzrok...