Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Brodka
Jak zwykle to ja wykręcę numer Twój
I powiem Ci, o Tobie piszę znów
Choć nie ten sam sens, imiona też nie
Lecz nie mogę winić jego ani jej
To jednak był błąd i dobrze to wiem
Nie pomogło, dodatkowo czuję, że
Nadciąga ten dzień, gdy wszystko zmieni się
Bałagan tu zostanie, a w nim ja
Nawet mnie nie znasz, ale obiecaj
Poświęcisz jedną chwilę albo dwie
Kiedy obejmiesz, poczuję siłę
Tak trudno będzie się pożegnać z życiem tym
Nie każdy o tym wie, nieszczęścia lubią być
Parami dobierane, tak to jest
Nie jedź nigdzie, to nie czas, naprawdę to zły znak
Minie kilka dni, może pech przestanie trwać
Nadzieję jednak mam odzyskać błogi stan
Do wielu łez, niewiele trzeba mi
Ale to nie mój cel, żeby się ofiarą stać
Posłałam już, więc teraz idę spać
Nawet mnie nie znasz, ale obiecaj
Poświęcisz jedną chwilę albo dwie
Kiedy obejmiesz, poczuję siłę
Tak trudno będzie się pożegnać
Nawet mnie nie znasz, ale obiecaj
Poświęcisz jedną chwilę albo dwie
Kiedy obejmiesz, poczuję siłę
Tak trudno będzie się pożegnać z życiem tym
Szkoda, że wina w jakiś sposób uderza w Ciebie
Wiemy oboje, że prawda była rozstrojona
Powinnam milczeć, bo kopię sobie głębszy dołek
Czuję się dziwnie śpiewając do innego nieba