brandy na pół

[Zwrotka 1]
Nie chcesz widzieć piekła przez które przechodzę
Ale to chyba mój problem, no bo tylko to mam w głowie
Branża poryła mi łeb - ciągle jestem w telefonie
Napisz do mnie piąty dzień, a szóstego ci oddzwonię
Na słuchawce milcz, kiedy zmieniam się w potwora
Nie wiem, czy to ty, czy to tylko moje słowa
Chce zobaczyć Rzym, patrzeć na ciebie z wieżowca
Albo to ty będziesz w nim, ja później wejdę do środka

[Refren]
Młoda, to tylko mój syf, moje łzy, moje crew
Po trasie próbuje wyjść tłukąc głową o mur
Młoda, to są tylko sny, tylko my, fajne buch
Może to nie drogi likier, pijemy brandy na pół

[Zwrotka 2]
Potem palimy giby do piątej nad ranem
Czuje się bezsilny, gdy widzę, że płaczesz
Masz piękne kolczyki to jeszcze nie diament
Ale diament najpierw ci wrzucę na palce
Wszystko wiruje jak beyblade
Wszystko wiruje jak w pralce
Oczyść mnie z brudu na mieście
Podaj mi ogień nim zgasnę
Podaj ogień jak gasnę
Nawet jak się wypalam to tli miłość się to ważne jest
Wciąż mamy korelacje kieruj wzrok w konstelacje
Wielkie wozy na mieście, u nas małe garaże
Masz zapłakaną mowę, jakoś to naprawię
Ciągle wiszę na fonie, wysyłam serce z pracy
Ciągle mam blistry w szafce, nigdy nie było łatwiej
Doceńmy to co mamy, zanim się rozpadnie

[Refren]
Młoda, to tylko mój syf, moje łzy, moje crew
Po trasie próbuje wyjść tłukąc głową o mur
Młoda, to są tylko sny, tylko my, fajne buch
Może to nie drogi likier, pijemy brandy na pół