Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Tulia
Bóg się rodzi, moc truchleje
Pan niebiosów obnażony;
Ogień krzepnie, blask ciemnieje
Ma granice nieskończony
Wzgardzony okryty chwałą
Śmiertelny Król nad wiekami;
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
Cóż masz, niebo nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście Swoje
Wszedł między lud ukochany
Dzieląc z nim trudy i znoje;
Nie mało cierpiał, nie mało
Żeśmy byli winni sami
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
W nędznej szopie urodzony
Żłób mu za kolebkę dano?
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano
Ubodzy, was to spotkało
Witać Go przed bogaczami
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
Potem i Króle widziani
Cisną się między prostotą
Niosąc dary Panu w dani:
Mirrę, kadzidło i złoto;
Bóstwo to razem zmieszało
Z wiеśniaczymi ofiarami;
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami
Podnieś rękę, Bożе Dziecię!
Błogosław Ojczyznę miłą
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj jej siłę swą siłą
Dom nasz i majętność całą
I wszystkie wioski z miastami!
A Słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami