Nie nabijesz mnie w butelkę jak zbitej lufy
Głowę trzymam w blokach na dnie płyną fusy
Jem na chmielnej w bramach beje a w witrynach drogie buty (drogie buty)
Łapie te sajgonke między bambusowe pałki
Oczy mam jak szparki jestem skuty a nie z Azji
Poparzony język mam od banchy jak Spike Lee
Robię co należy tyle wystarczy
Dostałem SMS wziąłem dwójkę
Gdzie się ustawiamy?
Odpisuje, że Ursynów i że może nie wystarczyć
Język nadal boli mnie od banchy od banchy
Nie nabijesz mnie w butelkę jak zbitej lufy
Głowę trzymam w blokach na dnie płyną fusy
Jem na hożej szewc Katana klei buty
W Krowarzywach nadal siedzą modne dupy
Jem w czapce a nie jestem Żydem
Kończę hummus gryzę pite
Dym wypuszczam wypuszczam z bitem
Wszystko co zrobię zrobię ze stylem, z własnym sznytem
Czas odmierzam se po trackach bo zegarek gdzieś zgubiłem
W sumie to mi lepiej bo się uwolniłem
Ale częściej słyszę znowu się spóźniłeś
Mordko znowu zamuliłeś
Jaram przez okno tak mijają noce
Lufy nie wyrzucam zostawiam ją na potem
No o no bo jestem prosty człowiek
Ale czasem myślę nie tylko o sobie
No bo po co no bo po co co potem
Jak urośnie mi góra śmieci gdzieś za blokiem
No bo po co no bo po co co potem
Jak urośnie mi góra śmieci gdzieś za blokiem
Nie nabijesz mnie w butelkę jak zbitej lufy
Głowę trzymam w blokach na dnie płyną fusy
Przez otwarty lufcik Yaya wydmuchuje chmury
A ja myślami wyginam łyżkę wrzucam ją do zupy
Troche bida nie marnuje papiera
Najpierw smarkam a potem podcieram
Blisko zera patrzta tera
Do tostera bochen chleba paczka sera ee
Więcej sosu zalewam bułę szklanką octu
Muchy w nosku nie szanuję wielu osób
W łatwy sposób wpada śliwka do kompotu
Życie mizeria ja w tym wszystkim jestem ogór
Chciałbym pierogów kapuchy na ogół
Łeb miewam pusty rozglądam się w okół
Ziarno mam piachu co siedzi mi w oku
Pocieram paluchem i znów tracę rozum
Znów stoję w korku, leję do rowu
W szerokim rozkroku bo wieje mi z boku
Leci po mału cieniutką stróżką
Chciałbym nie mieć zębów, a pieniądze pod poduszką ee
Trochę nie wiem co się dzieje bo zatkane miewam uszy
I chociaż nie jestem gejem chuja wkładam se do buzi
Zawsze grzeczny byłem chłopiec i nie lubiłem się kłócić
Ty to grzyby masz na stopach a ja wyrastam po burzy
To co zawsze, to co nigdy
Chciałem wskoczyć poziom wyżej to się wjebałem do windy
Chociaż nikogo nie krzywdzę to się ciągle czuję winny
Takie myśli miewam zawsze stojąc przy szeregu (?)
A ty możesz mi powiedzieć coś wyrazić złość
Duże poroże noszę tak jak każdy łoś
Skopanych klocków dział jak rzucone kości
Wszystkie flety niechaj grają dla tańczącej kobry
Wszystkie flety niechaj grają dla tańczącej kobry
Wszystkie flety niechaj grają dla tańczącej kobry ee
BANCHA / TO CO ZAWSZE was written by TONFA.
BANCHA / TO CO ZAWSZE was produced by Tonfa Norman.
TONFA released BANCHA / TO CO ZAWSZE on Wed Nov 27 2019.