[Zwrotka 1 COVIN]
Nie było mowy o lampach, gdy noc nadeszła
Szybki jak lampart, Mugen dzięki, dobra tesla
Idę na łowy, nie potrzebna mi tam wędka
Nie wiem czemu mamy tyle jazzu, nie pamiętam
Wdupić eme to dla mnie żaden jest challenge
Ale wole bakać, baka moim tlenem, wpierdolę tę scenę
Rozjebie jak Kennen, ze mną też podziemie
Zrobiłbym to szybciej ale jestem kurwa leniem
Dosyć pierdolenia o życiu na ośce
Pseudo uliczny trap, gwiazdor gdziе schowałeś progres
Dam coś świeżеgo, bo mainstream wieje chujem
Więc robię to co robię, kurwa to najlepiej czuje
Przez swój charakter często miałem przejebane
Jak coś było nie tak, od razu to powiedziałem
Czy na podwórku, na uczelni, czy w biznesach
Mówiłem to co chcę, w głowie tworzyłem renesans
Ale nie dałem sie kurwom, nie ciągnęło w dół mnie moje podwórko
Na placu skoki nad furtką, flexy na trójki, nie flexy pod furką
Nie chce dostać kulką, boli te psy ile weedu, to niebieski BÓL DOG
Chcą dojebać naszym nurtom, nie wiedzą ile schowane pod kurtką
Jedni kochają, inni nienawidzą, takie pojebane stillo
Jedni ze mną palą, inni piją wino, a teraz clean jest kinol
Z ziomami robię sobie kino, z ziomami spaliłem kilo
Nie zatrzymasz nas siłą, będziemy żyć godnie każdą chwilą
Każdą chwilą, ja pragnę żyć z muzyką
To pewna synergia, gdy ulegasz narkotykom
Ale chuj w nie, bo żyjemy dumnie
Dużo rzeczy do zrobienia, zanim będę w trumnie
[Zwrotka 2 BOROWY]
Nie dawali szansy więc chciałem być od nich lepszy
Muza dla mnie nie jest motywacją do pieniędzy
Przy numerach uciekam od tej jebanej presji
Mówię to co myślę bo mi w głowie się nie mieści
Zrobiłbym cię, ale dla mnie to chuj nie robota
Trochę ordynarni, ale każdy dobry chłopak
Faza mnie opuszcza, ale ona chce tu zostać
Dobra zostań, ale musisz dla mnie skręcić lolka
Nie wypada, padać przed kimś na kolana, ale ci wybaczam
No bo była ważna sprawa
Ja nie robię co wypada, robię więcej niż zakładam
Szczęścia nie chcę liczyć w gramach, ale lubię sobie poryć łeb
[Zwrotka 3 97CREE]
Kiedy tam wpadnę tylko tam para jest
Ale to nie ta z wody wiesz
Dzwonię do pluga marakesh
Jeśli odjebiesz sprzątną cie
Pow, pow
Wchodzę wysoko na soprano
Kapie ze mnie drip, tu non stop
Nie zadawaj mi głupich pytań
Bo to przecież nie pierwszy rok
Whoah, whoah
Wykładam Asa
Płynie duży strumień, sos zawijam na bank
I zawsze wiem, co potem żeby najadł się skład
Ta dziwka robi oczy, chciała wbić się na blat
Yalla, bierz ją
Chłopaki zrobią z niej pesto
Ona ma skille i bez rąk
Dziwki poglądy nie retro
Patrzy na świat przez instagram
Hoe, woah, woah
Mała suka zje mi z rąk
Ona moczy się na widok, lepiej wyjmij parasol