Gibbs & Kiełas
Oliver Olson & Paluch
Fonos
GMB (POL) & Gibbs
INDЄB & Gibbs
Gibbs
Gibbs & Kukon
Opał x Gibbs
Oliver Olson & DJ West (POL)
Gibbs & Avi (POL)
Oliver Olson & Gibbs
Kacper HTA x Fonos
Opał x Gibbs
Oliver Olson & Gibbs
Gibbs
Gibbs & VNM
Gibbs & Oliver Olson & Kacper HTA
Gibbs & JANEK. (POL)
Oliver Olson & Gibbs & INDЄB
GMB (POL) & Gibbs & Oliver Olson
KRUSZYNIX & DJ West (POL)
Oliver Olson & INDЄB
[Zwrotka 1: VNM]
(Ah, oh, V, ej)
Gibbs, ten bit to (co?) petarda, mordo, to bangla
Jak w bikini kicające cycki Kim Kardashian
Ja wchodzę do studia, na nim hit nagram tam
Za to na moje solo beat za free dasz mi, man
Ta (ta), ale nie o tym jest przewijka
Pytasz o plany na nowy rok? Ziom, jest ich kilka
Od razu wpada do bani z tą chwilą taki jeden
Zgubić, kurwa, cztery kilo, albo siedem
Nie byłem na urlopie dwa i pół roku, nadrobię to teraz
Odłogiem pod parasolem leżę i wchodzę w ocean
Plażowy ten melanż odjebię jak Elemer kiedyś
Oman, czy Tajlandia, chuj wie, gdzie poniesie mnie dziś
Plażowy playboy, nie jara mnie gameboy
Ale zrobię parę save-ów na Nintendo
I zrobię solo, kozackie rapery na nim będą
Jarzy mi się japa, jakbym dostał na ryj blendą
[Refren: Gibbs]
Zanim zejdę, ja ćwiczę wielokrotne odrodzenie
Nie każdego roku byłem w niebie, choć w każdy rok wierzyłem, tak jak w siebie
Na okrągło wciąż bezpamiętnie, nauczyłem pokory swoją przestrzeń
Gardę trzymam, pokonując wieczną presję kolejne dwanaście miesięcy będzie piękne
To moja mantra po sam kres, zanim zejdę, ja ćwiczę wielokrotne odrodzenie
Nie każdego roku byłem w niebie, choć w każdy rok wierzyłem, tak jak w siebie
Na okrągło wciąż bezpamiętnie, nauczyłem pokory swoją przestrzeń
Gardę trzymam, pokonując wieczną presję, kolejne dwanaście miesięcy będzie piękne
(To moja mantra po sam kres, zanim zejdę)
[Zwrotka 2: VNM]
Ostatnie cztery lata miałem dziarki w zawieszeniu
Bez zajawki nie ma dziarki jak bez carpe nie ma diemu (nie!)
Ale na dziaranie mam zajawkę znów, człowieniu
Zajebię sobie ze Street Fighter'a Blankę na ramieniu
Do tego CTDN na łydzie
Ostatnio coraz więcej szczęścia widzę i łapię tę sukę jak fadery DJ
(Ała, ała), albo jak Gibbs za majka
Jak ten nie wyjebie w rok pięciu albumów, pewnie się przetniemy gdzieś na fajkach
Narka, to mówię do problemów (ta)
Do 2020 mówię: "Ty jebany cwelu"
Do 2021 mówię: "Mogłeś być lepszy"
Do 2022 mówię: "Chodź się pieprzyć", niepotrzebne są lateksy
W żyłach buzuje moja krew
Bo na ten rok robi "wooo" jak RED
"I make a killing", nie tylko "I make a living"
Dookoła siebie chcę widzieć jedynie pięknie uśmiechnięte te miny
[Refren: Gibbs]
Zanim zejdę, ja ćwiczę wielokrotne odrodzenie
Nie każdego roku byłem w niebie, choć w każdy rok wierzyłem, tak jak w siebie
Na okrągło wciąż bezpamiętnie, nauczyłem pokory swoją przestrzeń
Gardę trzymam, pokonując wieczną presję, kolejne dwanaście miesięcy będzie piękne
To moja mantra po sam kres, zanim zejdę, ja ćwiczę wielokrotne odrodzenie
Nie każdego roku byłem w niebie, choć w każdy rok wierzyłem, tak jak w siebie
Na okrągło wciąż bezpamiętnie, nauczyłem pokory swoją przestrzeń
Gardę trzymam, pokonując wieczną presję, kolejne dwanaście miesięcy będzie piękne
(To moja mantra po sam kres, zanim zejdę)