[Zwrotka 1]
Jak czerwone lambordżini w głowie leci ta myśl
Żeby znowu się uświnić, żeby znowu być złym
Nie brać serio słów rodziny, że się nie ma już nic
Uzupełnić ostre płyny, i się zwalić na pysk
Czuję, jakby szklane włókna mi wchodziły do rąk
Głowa zaczęła się pultać na uczciwych prac tok
Wszystkie beje na podwórkach, urządzając small talk
Zamiast gadać o połówkach, zajmowali się mną
[Refren x2]
Boże broń moich faflunów, Boże broń też i mnie
Od brązowo-złotych guru, po srebrzystych gór wierzch
Od czarnego jak noc brudu, od sterylnych full miejsc
Żeby żaden z nas nie uniósł się, gdy znaleźć go chcesz
[Zwrotka 2]
Gdybyś, kiedyś chciała możesz ze mną witać swój dzień
Potem się oddalać, rypać w robie którą masz gdzieś
Byleś mi nie przypominała mi co dobę jak jest
Ja postaram się za rogiem nie lądować co dwie
Kto im każe się poczuwać do suszenia nam głów
Czy to diabeł, czy to nuda, czterech liter mdły ból
Chce dla Ciebie, móc wypruwać dużo więcej niż żółć
Jak mi przyjdzie chęć pofruwać moje nogi wsadź w sznur
[Refren x2]
Boże broń moich faflunów, Boże broń też i mnie
Od brązowo-złotych guru, po srebrzystych gór wierzch
Od czarnego jak noc brudu, od sterylnych full miejsc
Żeby żaden z nas nie uniósł się, gdy znaleźć go chcesz
[Zwrotka 3]
Mały plastikowy Jezu znad drawieńskich pól brudź
Nas robotą i się nie bój nam wyrywać nóg z dup
Zabierz na niebiański biegun po robocie i zmuś
Przyodzianym w kolor śniegu ciąć warzywa do zup
Byłem bezinteresowny od najmłodszych lat liczb
Póki wylewał mi z mordy się spieczony w wiór wikt
Każdy wkoło trąbi, żeby nową dziurę w pas wryć
Bądź tu sukinsynu mądry gdy w kieszeni masz nic
[Refren x2]
Boże broń moich faflunów, Boże broń też i mnie
Od brązowo-złotych guru, po srebrzystych gór wierzch
Od czarnego jak noc brudu, od sterylnych full miejsc
Żeby żaden z nas nie uniósł się, gdy znaleźć go chcesz
[Hook]
Jak czerwone lambordżini w głowie, leci ta myśl
Żeby znowu, się uświnić, żeby znowu być złym
Nie brać serio słów rodziny, że się nie ma już nic
Uzupełnić ostre płyny, i się zwalić na pysk
Żebym już nigdy nie musiał nagrywać smutnych piosenek
A jeżeli już, to dla pieniędzy, a nie dlatego że muszę
[Bridge x4]
Ja jestem tylko grafomanem, wszystko pospawane, a najbardziej bit
Moim smutnym życiem, w którym ciągle idę na szczyt moich bliźnich krzywd