Gdy dorosne
Postawie dom i pomnik mojej mamie
Teraz bladze
Nie ciesze sie ze zostalismy sami
Maja problem
Dlaczego do mnie mowisz uderz adi
Gdy masz problem
Chce porozmawiac, a nie chce cie zabic
Moj braciszku jak zle jest to mi uwierz ze pomoge zawsze
Jedyne co masz mi dac to prawde
Jedynie ufam tobie to wazne
Bedziesz obok gdy szmacie odjebie na leb
Lubie bawic sie jak adi
Lubie gdy odpina stanik
Lubie kiedy moje rarri w gta wyleci jak gagarin
W powietrze
Mamy uklad miedzy nami
Lubie seks
I nie lubie kiedy rozmawiasz ze smieciami
Jestem troche pojebany ale
Wiesz juz o tym dobrze mala
Wiesz rowniez ze zrobie wszystko dla nas
Zebys czula sie najlepiej
Nawet kiedy pusta kieszen
Odpinamy pasy chce cie zaraz
Choc czasami mam serce jak lod
To jestes wyjatkiem chodz stad
Wiesz ze duzo przezylem a bol
Ciagle wraca jak horoskop
Twoje rece dzialaja jak cud
Jestes moja mala wiosna
Nie potrafie byc dobry no coz
Zaakceptuj albo won stad
Mam dosc wszystkiego
Czuje sie jak jared leto
Albo chcialbym
Widze pytania jak quebo
Kurwa odwieczne dlaczego
Unikam spojrzen jak jezus
Bo kiedy wchodze
Zamieniam ziemie na beton
Nie chce sie napic prosecco
Wystarczy lomza, mam zeta
Jak chcesz dolozyc
To nawet fajnie kolego
Nie chce zyc od dziesiatego
Dla ciebie nie mam niczego
Nawet jak chcialbym
Spod nosa ci kapie mleko
A byles bratem
I zamieniles na szmate
Pierdole zdanie wasze
Jak juz nic tu dla mnie nie macie
Mam dosyc bomby jak saper
Czekam na spokoj, chce papier
Ide na studia
Planuje zawod raper
Marze o dobrym etacie
Chce sie zachowac jak facet
Mama jest dumna
Narazie dobrze se radze
I nie chce mowic
Juz nic wiecej bo juz nic nie czuje
A jesli znasz mnie to dla ciebie jest ten numer