Bipolarni

[Intro]
Nie wiem jak powiedzieć mam jej
Nie wiem jak powiedzieć jej mam
Nie wiem jak powiedzieć mam jej
Nie wiem jak powiedzieć jej mam

[Zwrotka 1]
Szukam spokoju, ale go nie dosięgam
Sam w pokoju układam myśli w wersach
Oby to był rok, gdy nie przysięgam
Wkręta, że to krok by nie łamać serca
Jak asteroidy między planetami
Przyciągamy się i się oddalamy
Jakbyśmy potrzebowali głupiej gry
W którą gramy, ja i ty

[Refren]
Bipolarni, jakby magnes
Wciąga nas tryb madness
To się nie stało nagle
Bipolarni, jakby magnes
Więcej nie chcę niż pragnę więc gasnę, duszę się

Bipolarni, jakby magnes
Wciąga nas tryb madness
To się nie stało nagle
Bipolarni, jakby magnеs
Więcej nie chcę niż pragnę więc gasnę, duszę się

[Zwrotka 2]
Myśli we mniе pojawiały się i znikły [?] wcześniej
Emocje które prysły, wyszły i pełznę
Jak we śnie gdy chcesz biec, a nie masz siły zupełnie
Depczemy po niebie w świecie pokus i krzywdy
Znajdź chwilę dla siebie i się z boku sobie przyjrzyj
Inaczej niektóre rzeczy nie zmienią się nigdy
Odnajdziesz się też ty w tym
Zrymowała się dziwna dygresja, okej
Ten traczek jest o tym że dłużej już nie mogę
I lubiłem cię nagrywać, robić tobie foty
Ale nie czuję już tego, przez to duszę się w sobie
Wygląda na to, że uczucia które miałem prysły
Niektóre rzeczy nie zmienią się nigdy
Wygląda na to, że wystarczyły 3 dni
Choć na burzę zbierało się dłużej, sorry jestem dziwny

[Refren]
Bipolarni, jakby magnes
Wciąga nas tryb madness
To się nie stało nagle
Bipolarni, jakby magnes
Więcej nie chcę niż pragnę więc gasnę, duszę się

Bipolarni, jakby magnes
Wciąga nas tryb madness
To się nie stało nagle
Bipolarni, jakby magnes
Więcej nie chcę niż pragnę więc gasnę, duszę się

[Bridge]
Nie wiem jak powiedzieć mam jej
Nie wiem jak powiedzieć jej mam
Chyba tak będzie łatwiej
Sorry, to dla ciebie piosenka

[Refren]
Bipolarni, jakby magnes
Wciąga nas tryb madness
To się nie stało nagle
Bipolarni, jakby magnes
Więcej nie chcę niż pragnę więc gasnę, duszę się

Bipolarni, jakby magnes
Wciąga nas tryb madness
To się nie stało nagle
Bipolarni, jakby magnes
Więcej nie chcę niż pragnę więc gasnę, duszę się