[Intro]
Yeah, ej (Brrr)
(Aaah)
(Brrr)
Więcej nie będę próbował
Za często się przejechałem
Za dużo razy się przejechałem (Ey, Bruno)
Więcej nie będę próbował...
[Zwrotka]
Bez emocji z czekiem, ENRG tutaj gdzie moja baza
Nasłuchuję, co pierdolą, ale to fakty z kutasa
Dobrze jest jak płynie siano, lipa jest jak się trzeba spłacać
Byli tacy, dlatego ich wyjebałem z kalendarza
Jak mam zaufaniem ich obdarzać?
Zamiast zarobić wolą wydać, ej, wolą nadać
Smutne, że zwątpienie i zawiść tutaj przeważa
Znasz tyle dobrych słów, by wesprzeć, a nimi nie przemawiasz
Jak żyrafa widzę więcej, zawsze było źle z tym (Źle z tym)
Wychował mnie głód i nerwy, a nie czułe gesty (Gesty)
Tak łatwo rzucają werdykt — wyniszczają kręgi (Kręgi)
Impuls wystarczy, to pierdolniesz szybciej od Jengi (Jengi)
Sam na to zapracowałem (Ta), nie dotykaj mojej części (Nie)
Ciągnie te papę od starej (Ah), przy tych fokach to jest Pershing (Haha)
Wiesz, nie myślałem co dalej (Nie), nie myślałem o tej pensji (Nie)
Nie myślałem tak jak każdy (Nie), tera, kurwa, jestem wielki
Przypomina sobie zawsze jak idzie północ
Wciąż nie umiem rozgryźć, czy naprawdę mnie potrzebują (Mmm)
Skazany na samotność, ale podjąłem walkę (Jest)
Ale przegrałem walkę (Nie), więc będę sam już zawsze (Zawsze)
W sumie to dobrze, że Ci dobrze, kiedy łykasz tabse (Dobrze)
Kiedy wam powiem jak to z wami jest, się każdy zaprze (Tak jest)
Na spotach ciągle jak w komedii, kurwa, nie w teatrze (Nie w teatrze)
Już więcej nie będę próbował (Eee), teraz napełniam kabzę (Eee)
Sto powiadomień nad ranem, no ale od niej żadne
Nieudane relację zrobiły dziury w głowie jak kastet (Kastet)
Mam pięć gotowych szmat, jestem gdzieś na trasce
Nie polują na serce, tylko na okazję (Ej, ej, ej)
Zawszę więcej (Więcej) wymagałem od samego siebie (Siebie)
Jak się kocha, nie wiedziałem (Ta, ta), no bo jak mam wiedzieć?
Jestem cztery dni na pace (Cztery), trzy na imprezie (Trzy)
Mówi mi: "Ci nie wybaczę" — kończy się płaczem
Jest dobrze, jest źle, jest wciąż inaczej (Jest źle)
Kiedyś chciałem zmieniać grę, chciałem być Mesjaszem
Nie ma już tu czego zmieniać, kurwa, to jest nasze
Nie ma tu dla mnie miłości, no to za nią płacę
Mam mój głos w sobie jak Basta
Za dużo wymaga, to basta (Za dużo)
Mam sos, mam cash, więc szastam (Cash)
Mam poryty łeb, to prawda
Weź mi nie pierdol o sensie (Sensie)
I tak życie za chwilę go weźmie
Czuję sos gdzieś tu, więc węszę
B-I-G vkie — to trzęsie
Ciągle Nike fit, nie Chanel
Biznes w toku, a nie plany
Wbiła tu, chciała dostać sosu
Także zaraz się pożegnamy
Za chuj nie nawijam popu (Nie)
Ale w rap też fiut wbijany
Rozerwany przez milion pokus (Tak)
Ale mógłbym skończyć dla nich (Dla nich)
ŻYRAFA was written by Vkie.
ŻYRAFA was produced by Bruno (POL) & A1 Rocky.