[Intro: Człowień]
Dzień Dobry ladies and gentelmen. Człowień
Żyć jak Bluesman, umierać ze szczęścia. Sprawdź to
Decybel, pozdrawiam cię ziomuś. Yo
[Zwrotka 1: Człowień]
On się zatrzymał przed sklepem, popatrzył przez szybę
Na ramieniu trzymał torbę, w dłoni ściskał bilet
Kucnął i dotknął tej ziemi, dawno się tak nie czuł
To już 30 lat jak ostatnio raz był w Jelczu
Jego życie to niekończąca się opowieść
Wie, że ma wnuczka, ale wie, że mu nie opowie
Przyjechał, chciał zobaczyć go przed śmiercią
Jeszcze i córę, która nie chciała go widzieć więcej
Zawszę się zastanawiał czy to było normalne
Zostawił ich ale wyrzuty miał prawie żadne
Grał po klubach na świecie, nigdy o nich nie myślał
Grał codziennie i czuł – muzyka to kryształ
Rok temu miał zawał w jednym z klubów nocnych
Szpitalna sala powiedziała mu, że jest samotny
Cała seria chorób, od używek i picia
Od lekarza usłyszał – jeden rok życia
Wtedy właśnie postanowił wrócić na jeden dzień
Żeby spojrzeć i znów zawrócić gdzieś
Wiedział, że się nie uda gdy upadał na ziemię
Podcięty kopnięciem, tylko spojrzał za siebie
Uderzył głową o chodnik, oni zabrali mu torbę
Jak się później okazało, ty, to było za mocne
Jeden z tych chłopaków był mu bliski
Wbili mu nóż za harmonijkę i pamiętniki
[Refren]
Kiedy patrzą na mnie, nie wiem co już widzą
Kiedy warczą na mnie, tylko głuchą ciszą
Kiedy chcą być mną, mówię – proszę bardzo
Z muzyką być tu, żyć z nią cały czas bo
Kiedy patrzą na mnie, nie wiem co już widzą
Kiedy warczą na mnie, tylko głuchą ciszą
Kiedy chcą być mną, mówię – proszę bardzo
Z muzyką być, to pić, śpiewać i tańczyć tango
[Zwrotka 2: Haju]
E, teraz posłuchaj, proszę daj mi chwilę
Wydusił to jakby czuł, że tylko chwilę przeżyje
Tamci uciekli gdy usłyszeli syreny
A jemu ciekły łzy kiedy tak leżał na ziemi
Słuchaj, weź wdech i poczuj każdy zapach
Teraz rzuć okiem i zobacz każdy plakat
Te miasta, w których dane mi było zagrać
Zamyśliłem się, jakbym wtedy tam sam stał
Tanie życie na walizkach, pod okiem słońca
Przeźroczysty płyn w kieliszkach i w nozdrzach posmak
Dymu, parę bistr, to hotele, motele i wino
To wiele, ale nie wiem czy lepiej się żyło
Wiesz, życie to przygoda, po nutach podróż
Płynąca woda po stokach i w uszach pomruk
Zupełny szept – jak płynąć, którędy i gdzie
Sam wyszeptał mi te słowa i zabrała go śmierć
[Refren]
Kiedy patrzą na mnie, nie wiem co już widzą
Kiedy warczą na mnie, tylko głuchą ciszą
Kiedy chcą być mną, mówię – proszę bardzo
Z muzyką być tu, żyć z nią cały czas bo
Kiedy patrzą na mnie, nie wiem co już widzą
Kiedy warczą na mnie, tylko głuchą ciszą
Kiedy chcą być mną, mówię – proszę bardzo
Z muzyką być, to pić, śpiewać i tańczyć tango
[Zwrotka 3: Dogas]
Gotował się od marzeń kiedy życie go studziło
Dla tych co mieli pogardę – on dla nich miał miłość
Chciwość u ludzi zamieniał w pasję
Jedynie poszukując szczęścia jak w alchemiku pasterz
Miał cel w życiu niezrozumiały dla innych
Nosił w sobie dar – pomimo tego był bezsilny
Gdy pił dziś, głęboko zanurzał się w myślach
Przemierzał świat, jak ja, codziennie inna przystań
Niejedna nimfa chciała się przyssać do niego
On znał smak miłości i pilnował sercem tego
Wspominają go wielkiego, a jak był to jakby cieniem
Lubił, to co kochał, a przecież kochał być człowiekiem
Z wiekiem każdy inaczej patrzy na sprawy
W momentach ważnych nie potrafiliśmy zaradzić
Dziś mamy jedynie tą pajęczynę wspomnień
Oni żyją w nas – zapaliłem znicz na jego grobie
[Refren]
Kiedy patrzą na mnie, nie wiem co już widzą
Kiedy warczą na mnie, tylko głuchą ciszą
Kiedy chcą być mną, mówię – proszę bardzo
Z muzyką być tu, żyć z nią cały czas bo
Kiedy patrzą na mnie, nie wiem co już widzą
Kiedy warczą na mnie, tylko głuchą ciszą
Kiedy chcą być mną, mówię – proszę bardzo
Z muzyką być, to pić, śpiewać i tańczyć tango
Żyć Jak Bluesman was produced by 101 Decybeli.
101 Decybeli released Żyć Jak Bluesman on Thu Oct 20 2011.