Proceente
Emazet/Procent & Beton Skład
Szybki Szmal & Piękna Kasia
Proceente & WdoWA & Mały Esz Esz & DwaZera & Numer Raz
Szybki Szmal
Proceente & Jan Nowicki
Emazet/Procent & Green (POL) & VNM
Proceente & Hades (POL) & Siódmy & Muflon
W.E.N.A. & Kay (B.O.K) & Ero JWP & Pyskaty & Łysonżi & Proceente
NTK (NieTyKalni) & Green (POL)
Proceente
Lavoholics
Proceente
Proceente & Bisz
Proceente & Dwa Sławy &
Proceente &
[Verse 1: Numer Raz]
Każdy ma jakieś słabości, każdy ma swoje wady
Jeden lubi wciągać koks, drugi pieprzyć baby
[???] skuna na fali mody
Dla jednego to życie, pokonują schody
W trudach, znojach życiowej rozkminki
Myślisz o podbojach, podcinając sobie linki
Samoistnie jak na razie masz ten czar, który przyśnie
Coraz więcej złych nawyków, a nawyk Cię ciśnie
Wóda po robocie i joint na fajrant
Choćbyś zarabiał krocie, to i tak będziesz marniał
Jak niejeden mawiał, stawiał jak [???]
Jak namawiał niejednego szczawia, biedak
Tak z reguły, krótkodystansowcy - meta
Jak chcesz biegać, trzeba mieć kondycję na medal
Jeden z wielu nawyków, jak dla mnie Wzjuur
Robić rap i pozostać w tym i tu
[Chorus: WdoWa] (x2)
Kiedy mija ten stan, zostaje każdy wstręt
Kiedy mija ten stan, znów go chcę
Bo kiedy czuję ten stan, chce mi się żyć
A kiedy mija ten stan, mój stan jest zły
[Verse 2: Rak]
Butelki same kleją się do ręki
Nieważne z czym, byle by były tam procenty
Nieważne z kim, byle doszło do następnej kolejki
Ziomuś, a jak masz co, to mógłbyś skręcić
Bo lubię dym i alkohol
Pieniądze nie przychodzą, a tylko wychodzą
Ludzie patrzą dziwnie, ja zabijam tym kolejny kłopot
Opinia ludzi, ziomek, ludzie mi nie robią
O, cho, znowu skończyły mi się szlugi
Zagaduję o nie skąpo odziane suki
Moja pani zła wraca sama do chałupy
Ja pożyczam jeszcze 5 dych, chcę się mocniej upić
Kiedy oddam? Nie wiem
Ciężko będzie wstać do pracy, tego jestem pewien
Bo mały kacyk, ziomuś, może męczyć ciebie
Znowu budzę się, na plaży obżygany leżę, nie wierzę
[Verse 3: Tomasina]
Mam tak samo jak ty, złe nawyki
Niczym się nie różnimy, nie odkryłem Ameryki
Jak Kolumb. Lubię sobię wypić, skręcić parę joy'ów
W dzień powszedni święcić dla świętego spokoju
Przy tym pobluzgam jak szewc, "kurwa" się wymsknie
Wiesz jak jest, jak ktoś nie kuma w towarzystwie
Na luzie, nie najczęściej wychodzi mi mowa
Moi ludzie to wiedzą, Tobie nie musi się podobać
Wszędzie się spóźniam, nie wyrabiam na czas
A czas to pieniądz, więc nie oszczędzam jak kasa
Ostatni zaskórniak wydany na browara
Po nim się zjawiam ja, a ty do domu wracasz
[???], nie trafiają argumenty
Bywam uparty, chamski, bezczelny
Z rękawa sypię głupie żarty, szarpię nerwy
Aż nie chce się gadać. I to ja jestem jebnięty?
[Chorus: WdoWa] (x2)
Kiedy mija ten stan, zostaje każdy wstręt
Kiedy mija ten stan, znów go chcę
Bo kiedy czuję ten stan, chce mi się żyć
A kiedy mija ten stan, mój stan jest zły
[Verse 4: Proceente]
Chciałem rzucić to całkiem
Wytrzymałem dobę niemalże
O co chodzi? Nieważne. Nie o pomarańcze i cynamon
Choć każdy gamoń o czym innym myśli, na myśli mając
To co zawsze. Jestem wśród nich. Nie ma, jak przestać
Mie masz czasu, by go nawykom poświęcać
Skurwysynom, z których żaden to pestka
Więc lachę kładziesz, poświadczysz pierwsza, to Cię napędza
To złudna myśl, że pod kontrolą masz pełen zakres fal
Zwalnia jak syrop na kaszel
Przepierdalasz na to czas i kasę, ale idziesz w zaparte
Znów to zrobiłem, skończę z tym, mam siłę
Na razie o tym nie myślę, póki ten stan nie przeminie
Bycie lunatykiem nastręcza mi problemów
Zamiast pisać mail'e, wkręcam się w pisanie tekstów
Łatwiej jest gdzieś wejść, niż stamtąd wyjść
Więc licz się z tym, że będziesz mieć w głowie młyn
[Verse 5: Mały Esz Esz]
Jak już piję, to do końca zawsze
Idę na całość na Zygmunt Chajzer
Przyznaję się, znam Marię Joannę
O wiele dłużej, niż własną pannę
Najpierw się zjaram, potem się nażrę
Może być wszystko na raz, nieważne
Wiesz, rzadko jem zdrowo
A już na pewno dłużej, niż odwiedzam monopol
Lubię strzelić w niedzielę klina
Spać do 12-stej, od 16-stej kimać
Rzadko się golę, choć brody nie zapuszczam
Po dwóch dniach wyglądam jak Rumcajs
Jak się wkurwiam, wybucham jak wulkan
Czasem ucierpi na tym, jakaś komórka
Mówię wprost, nie lubię niedopowiedzeń
Wciąż żyjemy na niedoskonałym świecie
[Chorus: WdoWa] (x2)
Kiedy mija ten stan, zostaje każdy wstręt
Kiedy mija ten stan, znów go chcę
Bo kiedy czuję ten stan, chce mi się żyć
A kiedy mija ten stan, mój stan jest zły