[Zwrotka 1: Rekord]
Yo, yo mam kilku braci tu dziś paru naprawdę bliskich
Nie mogę stać muszę iść świat każe brać i liczyć zyski
Chciałbym zabrać ich wszystkich stad pokazać ląd lepszy
Żeby nikt z nich nie wahał czy stad spieprzyć
Bo mam ich besztać ich z życiem, gdy mamy kiepski tydzień
W walce o prestiż gonimy ciągle lepsze życie
I ciągle pieprze bycie kimkolwiek nie chce mi się iść wolniej
Serca bicie każe mi biec wiec cokolwiek by się stało
Mam tą świadomość,j że jest gdzieś ziom miejsce
Gdzie nie wiadomo skąd znajdzie szczęście
Każdy własny kąt nazwie domem
To ten obiecany lad dla nas idę w tą stronę
Bo niejeden znalazł go a niejeden palant stąd
Miał w dupie to i to jego błąd
Ja zrobię wszystko ziom żeby być tam na czas
I popatrzeć sobie prosto w oczy w twarz
[Refren: Rekord]
Każdy to wie nie od dziś gdzieś to miejsce jest
Dlatego chcemy tam iść prowadzi serce mnie
Bo jest bez sensem biec na oślep w miejsca gdzie
Nie chcą nas albo my nie chcemy ich
Każdy to wie nie od dziś gdzieś to miejsce jest
Dlatego chcemy tam iść prowadzi serce mnie
Bo jest bez sensem biec na oślep w miejsca gdzie
Nie chcą nas albo my nie chcemy ich
[Zwrotka 2: Shot]
Mógłbym napisać o tylu rzeczach, o których nie wiesz
A mówiąc ze mnie znasz rzucasz pychą przed siebie w przestrzeń
Ja nie wierze ze jeden człowiek tu może zmienić mnie
I szczerze to go nie szukam nie chce zmienić się
Odcieni szarych jak granit upycha życie pod krawędź
Póki pijemy mieni nam te barwy blade w jaskrawe
I kiedyś się dowiem czy musisz grać póki nie skonasz
Czy mam odciąć się kopnąć w tył i wszystko olać
Jeśli wydaje ci się, że trzyma cię przerwa - rzuć to
Zrób coś by dziś azymut obrać
Mi z 18 zostały tylko zdjęcia
Bo straconych lat już nikt nam nie odda
Nikt nie powie jak żyć, gdy wyruszyłeś w drogę
Ja nie usłyszałem nic, gdy rzuciłem szkołę
I nie zrozumiałem nic może, dlatego teraz
Jest mi wstyd i często nie mam nic do powiedzenia
[Refren: Rekord]
Każdy to wie nie od dziś gdzieś to miejsce jest
Dlatego chcemy tam iść prowadzi serce mnie
Bo jest bez sensem biec na oślep w miejsca gdzie
Nie chcą nas albo my nie chcemy ich
Każdy to wie nie od dziś gdzieś to miejsce jest
Dlatego chcemy tam iść prowadzi serce mnie
Bo jest bez sensem biec na oślep w miejsca gdzie
Nie chcą nas albo my nie chcemy ich
[Zwrotka 3: Człowień]
Nie powiem ze mam, 20 ale chęć zapomnienia o przejściach
Dał 5 to ważniejsze niż tamte 20
Ściskam pieść jak dziecko z bólem na policzkach
Bo w moim życiu tylko 6 to jest cala liczba
Wiec nie pytaj mnie o krąg, który jest ci obcy
A nie jak oni to flow robili krąg jak obcy
Albo skąd oni są i co za człowiek chce to
To jakbyś pytał się, kto mi tu wcisnął - rekord
Prędko chłonę rozdział bloków pisze jak nocą sokół
Ice też pisał, ale nie doczekasz się na powrót
W domu odmierzam czas w milczeniu
Kiedy wiatr wieje w twarz wbitym w bark systemu
Tych zalet i wad nie ogarnę znowu
Ja trzymam poziom nie trzymając pionu wczuty bez dyktafonu
My tylko chcemy rwać ósemki z tych chwil
Na pętli nawet jak będziemy siwi