W otchłanie spaść
I dalej w ogniu
Się tworzyć
Nie było trudne
Bo dla nich
Brak sił i trwoga
Jest życiem
Dlatego piekła swoje
Oddają
I takimi zwycięstwami
Uśpią
Obudzony tak
Że oczy już na zawsze
Otwarte
Plany pośmiertne
Na twarzy
Napięte mięśnie
I stężałe ciało
Pod śniegiem czerwonym
Stygnie
I tak grudzień za grudniem
Zgniłem!