Bonson
Bonson & DJ Te
Bonson
Bonson
Bonson & Deys & Szpaku
Bonson & Tymek
Bonson
Bonson
Bonson & Skip (POL)
Bonson
Bonson & Roma (POL)
Bonson
Bonson & Sobel & Uszer zDP
[Refren]
Będą wskazywać nas palcem
Będą pluć i będą patrzeć, będą mówić, że zawiodłem ich jak nikt
I nic nie znaczy, że co dla mnie
Było, kurwa, takie ważne kończy zawsze pod podeszwą Twoich Fil
I już wiem, że to ich film
To nie moje story w nim, stoję z tyłu z dobrą miną do ich gry
I gdy nawet boli świt
To nieważne, co bym śnił skończy zawsze pod podeszwą Twoich Fil
[Zwrotka 1]
Żegnam córkę pod przedszkolem
Chwilę patrzę jak zamyka drzwi i znów się trochę boję
Że zawiodę i że stracę je przez jakiś wstyd
Że nie umiem być kim chciałbym, kim chciałabyś
Chciałbym być dla nich bohaterem, ideałem
I nie skończyć sam jak palec, bo uciekłem, gdy się bałem
Stanąć oko w oko z prawdą o mnie
Bo w lustrze widzę diabła klejąc banknot z nozdrzem
Mówić o tym niewygodnie
A co dopiero mówić o tym przez tygodnie
Miesiące i lata, pisać o tym album trzeci
Nie zrozumiesz takich jak my jak ci terapeuci
Którzy powiedzieli, że nie ma powodów, by się martwić
I to na tyle z tej terapii...
Pierdolić wypis z izby przyjęć pisany po nocy
Ilu jeszcze takim jak ja odmówiliście pomocy?
[Refren]
Będą wskazywać nas palcem
Będą pluć i będą patrzeć, będą mówić, że zawiodłem ich jak nikt
I nic nie znaczy, że co dla mnie
Było, kurwa, takie ważne kończy zawsze pod podeszwą Twoich Fil
I już wiem, że to ich film
To nie moje story w nim, stoję z tyłu z dobrą miną do ich gry
I gdy nawet boli świt
To nieważne, co bym śnił skończy zawsze pod podeszwą Twoich Fil
[Zwrotka 2]
W telefonie znowu SMS:
"Który to już dzień, gdzie żeś jest?"
Znowu ten drugi we mnie bierze ster
I wie, że chcę, by to był żart, i nikt nie śmieje się
Tęsknię czasem za tym zwykłym dniem
Wstać i zjeść śniadanie, nie czuć presji, być kim chcę
Nie udawać, że się trzymam, jak co drugi z Was
I się nie bać, że się znów może powtórzyć Gdańsk
Gdyby nie Ty i Gedz w tamtym roku
Glamrap pisałby o jeszcze jednym nekrologu
I to słabe, gdy jeden z ratowników, wiesz, tak patrzył na mnie
Mówiąc: "Bonson, wyjazd z parapetu, przegadajmy sprawę"
Dla Was wszystkich to jest czarno-białe
"Chcesz się zabić? chuj Ci w dupę, leszczu, skacz, no dalej"
Chcesz się zabić, zaćpać, jeszcze Ci przywiozą towar
I skończysz na ich story przed przyjazdem pogotowia
[Refren]
Będą wskazywać nas palcem
Będą pluć i będą patrzeć, będą mówić, że zawiodłem ich jak nikt
I nic nie znaczy, że co dla mnie
Było, kurwa, takie ważne kończy zawsze pod podeszwą Twoich Fil
I już wiem, że to ich film
To nie moje story w nim, stoję z tyłu z dobrą miną do ich gry
I gdy nawet boli świt
To nieważne, co bym śnił skończy zawsze pod podeszwą Twoich Fil