Łysonżi
Łysonżi & WdoWA & Emazet & VNM
Łysonżi & & Jeżozwierz & W.E.N.A.
Łysonżi & Rest Dixon37 & Emazet/Procent
Łysonżi & Smarki Smark
Łysonżi & Stemplo & Jajco & Wonz & VNM & Onar
Łysonżi & Kali (Szybki Szmal)
Łysonżi & 4PMC & Rest Dixon37
Łysonżi & W.E.N.A. & Proceente & Rudy MRW
Łysonżi & & Ten Typ Mes
Łysonżi & Kfiat & WdoWA & Numer Raz
[Intro: Numer Raz]
Siemasz Łysonżi, ta
Numer Raz nawija, aha
Wiara, ta. Można wierzyć w wiele rzeczy
Można wierzyć że, można wierzyć w miłość, można wierzyć w potęgę pieniądza, he
Można wierzyć naprawdę w przeróżne rzeczy
Ale najważniejsze żeby wierzyć w siebie, ta
[Verse 1: Numer Raz]
Wiara pomaga, wiara wzmacnia
Musi być równowaga, rozwaga nie prowokacja
Naga prawda o sobie, nie wymagający ofiary
Masz to czuć, a nie tylko być na topie
Powierzchowność? Już co drugi wierzy bardzo
Można wierzyć w pieniądz, można w Boga za darmo
Za dobrą karmą zdradzamy swe ideały
Zdradzamy przyjaciół dla sławy i dla niby chwały
Kto by pomyślał. gdzie nas to zaprowadzi
Wiara w ludzi dla niektórych musi się opłacić
Wiara brudzi zostawiając krew na rękach
Potrafi omamić wiara w rękach prezydenta
Ortodoksi, niby mnisi, księża za fanty
Pokazują wiarę pełną zła i pogardy
Polska - wierzę w ten naród
Chociaż przykro patrzeć się na to wszystko
Wiara czyni cuda, uwierzmy niech zniknie obłuda
W innym razie pozostanę jako cudak, fair gram !
To co dajesz, to wraca do ciebie
I nie przegrasz, ważne żebyś wierzył w siebie
[Verse 2: WdoWa]
To bez cen Western Millenium
Nie było szmalów tu ze mną
Bitów nie robił mi Szogun
W zasadzie nikt ich nie robił
Miałam w pokoju mikrofon ten za parę dych z giełdy
Całe zimowe weekendy nagrywałam do pętli
Moją własną przestrzeń pielęgnowałam od zawsze
Od czasów gdy Tomowi nie śnił się nawet MySpace
Nie zmierzałam za hajsem i nie śmiałam naliczać
Jak każdy harcerz dzisiaj bez legala tysiak
Choć się biznes pozmieniał nie wygwiżdże ich nastawienia
Każdy może wydać płytę, nie każdy przejść etap
Na szczyt od zera choć w połowie nie jestem
Mam ochotę zbić piątkę z VNM'em i Eisem
Mam ochotę iść w piątek do piątek zapomnieć
A tymczasem do rana pisze kolejną zwrotkę
I choć drwią, że nie opłaca się już grać w to
Mówię zawsze wierzyłam, że jest warto
[Verse 3: Kfiat]
Wierzyłem zawsze nawet bardziej niż inni
Mam zły charakter, jestem kwiatem w świecie szwindli
W świecie, gdzie wygrywa sprytny
Nawet jeśli wykpisz mnie to będę tkwił w tym
Wierzę w słowo, miłość, honor, w moich ludzi w to, że wiele mogą
I w to, że szczęście leży tuż obok
Tylko trzeba ruszyć głową, nie stać w miejscu
Spełniać sen swój, brać życie z rozpędu mimo przeszkód
Wierzę w to jak reszta tutaj
W młodych ludzi i w noc ukrytą w naszych podwórkach
Jako gówniarz byłem niesforny dzieciak
Raz i ja uciekałem, ziom, raz ktoś uciekał
Ale wierzyłem jednak, że skończy się wszystko
Odeszło tamto, a został hip hop do dziś, ziom
Wiara daje nadzieję, nadzieja siłę
Nie leje wody brat, leje benzynę
[Verse 4: Łysonżi]
Nie jedną wiosnę czekałem na postęp, proste
Zawsze wiedziałem mam ten pieprzony talent
Zawsze wierzyłem w siłę naszych linijek
Srałem na twój komentarz, puenta w postępach
Pieprze wiem, że potrafię czujesz to na trackach
Mam dysleksje, dysgrafie, miałem tróje z polaka
Siedzę nad tekstem bracie, bracie mijają lata
Zajawka sto procent, sto procent no weź sam oceń
Pierdole sukces głupcze, jadę z tym godłem
Nie wierz w ewolucję, ale uwierz w mój progres
Pierdoliłem co modne, hity z dyskoteki
Jadę z ogniem i pierdole marketing
Promocje. Tylko emocje, pieprze becel
Owszem to było proste, to przyniesie efekt
Luknij, luknij. Chcę coś przekazać ludziom
Zawsze byłem szczupły teraz jadę grubo
Bo nie jestem freshmanem wersów, nie jestem Rukim
Znam tą scenę menciu nie bądź głupi
Nie znasz mixtape'u? Ja jebie, ciągle go nucisz
Kurwa skojarz, bo ja nie jestem tu od wczoraj
Pojazd na frajerwerki, morał jestem petardą
Mnie to nie kręci, sram na dyktando
To epopeja nie dla Kameja sprawdź dyskografie
Robię swoje do teraz, nie jestem przeciętniakiem
Pierdole papier, bo to jest kurwa bezcenne
Idę swoim szlakiem ziom, uwierz we mnie
Mam pustą kielnie, ale wnętrze bogate
Pozdrawiam osiedle, chuj z rapem dla małolatek
Mam nieobcisły t-shirt i dużo żelu
Bo pisze szczerze jak Rysiek z Dżemu
Dzisiej mam panaceum, leje benzynę
A Ty przetrzyj oczy, bo mi nie wierzyłeś