Zapałkami nie spaliłem świata

Boję się chodzić po twoim osiedlu
Czuję się jakbym był monitorowany nawet na zewnątrz
I nawet kiedy śpię, próbuję wbić sobie do głowy, że cię nie ma już
Co dzień w mojej głowie jesteś coraz bardziej idealna, wiesz
Tylko jak nagrywam w sumie ściągam maskę
Proszę napisz, że to wszystko było żartem
Powoli umieram, rozdrapałem swoją bliznę
Może jedno twoje słowo i mnie tu nie będzie
Zażywam jebaną tabletkę
Czasem czuję, że mi pękło moje serce
Czasem nienawidzę życia bardziej ale to mi lata
Zapałkami nie spaliłem świata
Teraz główny plan to jest autodеstrukcje
Nie chcę tutaj ustać
I nie chcę tutaj być
Jеbać wszystko kurwa nie mam sił
Nie mam rąk do tego więc nie pytaj kiedy
Muszę się zastrzelić